PUŁAWY: Uroczystość w Starostwie Powiatowym
i odznaczenia dla partyzanckich kombatantów z BCh i AK
|
W dniu 16 kwietnia 2013 roku
w Starostwie Powiatowym w Puławach
odbyło się uroczyste wręczenie przez
Starostę Puławskiego Witolda Popiołka
i prezesa Federacji Ryszarda Murata
kombatanckiego odznaczenia
Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI
por. Edwardowi Pecio ps. "Jagoda"
(prezesowi Stowarzyszenia b. Żołnierzy
Batalionów Chłopskich Oddział Puławy).
|
|
|
|
W uroczystości uczestniczyli partyzanccy kombatanci Batalionów Chłopskich, działacze Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 oraz przedstawiciele Starostwa Powiatowego na czele ze Starostą Witoldem Popiołkiem.
Świadkami wydarzenia były między innymi prof. nadzw. dr hab. Alicja Pecio z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, córka por. Edwarda Pecio, wykonująca fotografie, a także trzy bardzo zasłużone działaczki Batalionów Chłopskich z Puław, z uwagi na sędziwy wiek (90 lat) siedzące w trakcie uroczystości - od lewej: por. Marianna Galuba, por. Genowefa Polska, por. Henryka Kruk.
|
|
Uroczystość odbyła się w głównej sali gmachu Starostwa, na tle czterech sztandarów: Unii Europejskiej, Rzeczypospolitej Polskiej, Starostwa Powiatowego w Puławach i Stowarzyszenia b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy.
W tym gmachu i w tej sali w trakcie Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 hitlerowcy ulokowali sztab swej operacji przeciwpartyzanckiej. W skład niemieckiego kierownictwa tej operacji, które urzędowało wtedy właśnie w tej sali, wchodzili między innymi: osławiony morderca, dowódca SS i Policji w Dystrykcie Lubelskim SS-Obergruppenführer (odpowiednik generała dywizji) Odilo Globocnik, Gubernator Dystryktu Lubelskiego Ernst Emil Zörner i Starosta (niem. Kreishauptmann) Puławski dr Alfred Brandt.
|
Na początku uroczystości o zabranie głosu poproszony został Ryszard Murat jako przewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942. Poinformował, że to najbardziej prestiżowe odznaczenie kombatanckie przyznał na jego wniosek prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI kmdr dypl. Henryk L. Kalinowski - bohater wojenny i zasłużony działacz kombatancki (na fotografii od lewej).
Kmdr dypl. Henryk Leopold Kalinowski (lat 88) pełni szereg funkcji, między innymi:
-
przewodniczącego Krajowej Rady Kombatantów Wojska Polskiego,
-
przewodniczącego Komisji Historycznej Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych,
-
prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI,
-
prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU,
-
wiceprezesa Zarządu Krajowego i Kanclerza Kapituły Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Społecznego MISJA POJEDNANIA.
|
Podkreślił, że nazwa VIRTUTI MILITARI jest znana każdemu Polakowi i jednoznacznie kojarzy się z patriotyzmem i walką o wolność Ojczyzny, także polskich partyzantów w okresie II wojny światowej. Szczególnie w Powiecie Puławskim walka polskich partyzantów z niemieckimi okupantami była bardzo aktywna, a za walkę tę naród polski zapłacił tu wielką cenę.
Największego w Powiecie Puławskim mordu na polskich patriotach Niemcy dokonali w Kolonii Zbędowice, gdzie 22 listopada 1942 roku rozstrzelali niemal wszystkich (w liczbie 84) mieszkańców tej miejscowości, za działalność partyzancką i w odwecie za klęskę w bitwie z partyzantami, stoczoną tu dzień wcześniej.
Wydarzenia te są przykładem najwyższego bohaterstwa narodu polskiego w walce o wolność, równocześnie jego walki (bitwy partyzanckiej) i wyjątkowego męczeństwa (ludobójstwa na mieszkańcach Kolonii Zbędowice).
Są one szeroko znane w środowisku partyzanckich kombatantów z Lubelszczyzny z różnych ugrupowań. Kombatanci aktywnie upowszechniają i podtrzymują pamięć o tych wydarzeniach, a także uczestniczą ze swymi sztandarami w organizowanych przez Ryszarda Murata corocznie w Kolonii Zbędowice uroczystościach patriotyczno-żałobnych.
Wśród tych ugrupowań wyróżnia się zwłaszcza Stowarzyszenie b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy, którego prezesem jest słynny partyzant por. Edward Pecio ps. "Jagoda" (lat 88).
Ryszard Murat podkreślił,
że por. Edward Pecio ps. "Jagoda" -
niezależnie od całokształtu jego chwalebnej działalności - odznaczenie Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI otrzymał właśnie za upowszechnianie i upamiętnianie
tragicznych wydarzeń
w Kolonii Zbędowice.
Ryszard Murat składa gratulacje
por. Edwardowi Pecio.
|
|
Ryszard Murat przypomniał, że to najbardziej prestiżowe odznaczenie kombatanckie nie jest przyznawane za czyny wojenne (za te bowiem przyznawany jest Order Wojenny VIRTUTI MILITARI), lecz za zasługi dla Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI. Tak się też wyjątkowo składa, że upowszechnianie i upamiętnianie wydarzeń z Kolonii Zbędowice stanowi również zasługi dla Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI. W miejscowości Kolonia Zbędowice osiadło przecież z rodzinami 13-tu wojskowych weteranów, którzy za zasługi w POW i w wojnie 1920 roku z inicjatywy marszałka Józefa Piłsudskiego otrzymali tu w nagrodę po 6 ha ziemi oraz ówczesne odznaczenia wojenne, w tym VIRTUTI MILITARI. Jednym z nich był dziadek Ryszarda Murata, Jan Murat, rozstrzelany tu za działalność partyzancką przez Niemców wraz z innymi mieszkańcami.
Ryszard Murat poinformował także, że już 10 osób z Powiatu Puławskiego otrzymało na jego wniosek za upowszechnianie i upamiętanianie wydarzeń wojennych w Kolonii Zbędowice kombatanckie odznaczenie Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI. Wśród nich są obecni na tej uroczystości:
-
mjr Jan Rybak (Żyrzyn/Puławy) - kombatant Wojska Polskiego i sekretarz Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice,
-
kpt. Zygmunt Dzięgiel (Puławy) - kombatant BCh i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice,
-
por. Edward Stachyra (Zagrody) - kombatant BCh i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice,
-
ppor. Piotr Przygodzki (Pożóg) - poeta, naczelnik Straży Pożarnej i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
Następnie poprosił Starostę Puławskiego Witolda Popiołka o odznaczenie por. Edwarda Pecio kombatanckim odznaczeniem Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI w imieniu kmdra dypl. Henryka L. Kalinowskiego - prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI, w imieniu władz powiatu Puławskiego i w imieniu Społecznego Komitetu Ochrony Pamieci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
Starosta Puławski Witold Popiołek
odznacza por. Edwarda Pecio ps. "Jagoda",
prezesa Stowarzyszenia b. Żołnierzy
Batalionów Chłopskich Oddział Puławy najbardziej prestiżowym kombatanckim odznaczeniem
Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI.
|
|
Starosta Puławski Witold Popiołek
pogratulował por. Edwardowi Pecio i wygłosił
piękne przemówienie o tematyce patriotycznej. Podkreślił, że zna odznaczonego już wiele lat
i bardzo go ceni za działalność społeczną
i kombatancką i na tej podstawie oświadcza,
że w pełni zasłużył on na odznaczenie tak prestiżowym odznaczeniem kombatanckim.
Przypomniał też, że Starostwo ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy, któremu przewodzi odznaczony por. Edward Pecio,a siedziba tego stowarzyszenia nie bez powodu mieści się
w gmachu Starostwa Powiatowego.
|
|
Ryszard Murat poinformował,
że przyznanie tak prestiżowego odznaczenia kombatanckiego potwierdzane jest stosownym certyfikatem i zademonstrował ten dokument.
|
|
Certyfikat potwierdzający odznaczenie
por. Edwarda Pecio odznaczeniem Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI wręczył
Starosta Puławski Witold Popiołek.
|
|
|
W złożonych por. Edwardowi Pecio gratulacjach Ryszard Murat życzył mu 120 lat życia i wielu sukcesów w działalności społecznej, w tym
w upowszechnianiu i upamiętnianiu Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942.
|
|
Gratulacje por. Edwardowi Pecio składa
mjr Jan Rybak (Żyrzyn/Puławy) - historyk regionalista, kombatant Wojska Polskiego (pełnił odpowiedzialne funkcje w Wojsku Polskim)
i sekretarz Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
|
|
Gratulacje por. Edwardowi Pecio składa
kpt. Zygmunt Dzięgiel (Puławy) - kombatant BCh(uczestnik walk o Końskowolę i bohater wyzwolenia Puław w 1944 roku) i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
|
|
Gratulacje por. Edwardowi Pecio składa
por. Edward Stachyra (Zagrody) - kombatant BCh
i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice. E.Stachyra był swiadkiem wykastrowania przez polskich partyzantów trzech żołnierzy Ostlegionu, którzy koło mostu na rzece Kurówka usiłowali dokonać gwałtu na polskich kobietach. Kastraci ci wrócili do Puław i wykrwawili się na oczach oddziałów niemieckich. Była to niezwykle skuteczna akcja, ponieważ od tej pory już żaden żołdak hitlerowski z Puław nie odważył się na próby gwałtu na Polkach.
|
|
Gratulacje por. Edwardowi Pecio składa
ppor. Piotr Przygodzki (Pożóg) - poeta (autor
dwóch zbiorów patriotycznych wierszy o tematyce regionalnej, w tym o wydarzeniach w Kolonii Zbędowice, między innymi "Korzenie", Lublin 2012), naczelnik Straży Pożarnej i wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
|
Przed uroczystością Starosta Puławski Witold Popiołek i Ryszard Murat przeprowadzili rozmowę na temat swego spowinowacenia. Żoną brata Starosty, Stanisława Popiołka (b. ministra łączności i eksperta ONZ), była Halina z domu Murat, córka Władysława Murata (Powiatowego Inspektora Oświaty), młodszego brata dziadka Ryszarda Murata, Jana Murata (rozstrzelanego w Kolonii Zbędowice). Starosta mieszka natomiast w miejscowości Młynki, w której od kilkuset lat znajdowało się rodzinne siedlisko rodziny Murat. Dom Starosty znajduje się obok tego siedliska, a niedaleko mieszka Marianna Murat (po mężu Próchniak), młodsza siostra ojca Ryszarda Murata, Józefa Murata, znana na Lubelszczyźnie z nieprawdopodobnego uratowania się w wieku 8 lat w trakcie zagłady Kolonii Zbędowice (przykryła ją ciałem rozstrzeliwana matka Balbina Murat, babka Ryszarda Murata).
|
|
Ryszard Murat jest spowinowacony także z widocznym na tej fotografii kombatantem BCh kpt. Zygmuntem Dzięglem,
ponieważ jego żona Helena Dzięgiel również pochodzi z rodu Murat.
Po zakończeniu uroczystości wręczenia odznaczenia obecni zeszli dwie kondygnacje niżej, do znajdującej się w podziemiach gmachu Starostwa Powiatowego w Puławach siedziby Stowarzyszenia b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy.
Jako gościa specjalnego na wydane tu przyjęcie prezes tego Stowarzyszenia por. Edward Pecio zaprosił przybyłego z Warszawy Ryszarda Murata.
|
Dla Ryszarda Murata miejsce to ma szczególne znaczenie, ponieważ w tym pomieszczeniu, gdzie obecnie znajduje się siedziba Stowarzyszenia BCh, w latach okupacji miesciła się cela niemieckiego więzienia. I w tej właśnie celi przez dwa tygodnie po zagładzie Kolonii Zbędowice 1942 hitlerowcy więzili jego 14-letniego wówczas ojca, Józefa Murata, ocalałego z zagłady i oczekującego tu na rozstrzelanie z kilkoma innymi kolegami.
Uwolniony został po zapłaceniu niemieckim dostojnikom ogromnej łapówki, na którą komendant oddziału partyzanckiego z Kolonii Zbędowice por. Jan Płatek ps. "Kmicic" przeznaczył pieniądze, zdobyte przez niego wcześniej w trakcie słynnej akcji na niemiecki bank KKO w Puławach.
W przekazaniu tej łapówki (za pośrednictwem dyrektora ośrodka IUNG w Końskowoli von Pannvitza) uczestniczył wspomniany wcześniej Władysław Murat (pełniący ważne funkcje w strukturach partyzanckich), młodszy brat Jana Murata, rozstrzelanego w Kolonii Zbędowice dziadka Ryszarda Murata.
Ryszard Murat przed drzwami do tego pomieszczenia. W czasie okupacji niemieckiej drzwi te wyglądały zupełnie inaczej, jako typowe drzwi do celi więziennej z tak zwanym 'judaszem'.
|
|
Przyjęcie w rodzinnej atmosferze,
wydane przez por. Edwarda Pecio w siedzibie Stowarzyszenia b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy w gmachu Starostwa Powiatowego.
To właśnie tu w latach okupacji niemieckiej mieściła się cela więzienna, w której na rozstrzelanie oczekiwał 14-letni Józef Murat,
ojciec Ryszarda Murata.
Na wprost: odznaczony por. Edward Pecio
i jego córka, prof. nadzw. dr hab. Alicja Pecio
z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa
w Puławach, która w trakcie przyjęcia
pełniła rolę gospodarza.
|
W trakcie przyjęcia uzgodniono kwestię współorganizowania we wrześniu br. przez Stowarzyszenie b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy i Społeczny Komitet Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 uroczystości 70-rocznicy słynnego wysadzenia przez polskich partyzantów niemieckiego pociągu amunicyjnego pod Gołębiem 12 września 1943 roku.
Polscy partyzanci byli przekonani, że w pociągu tym zdobędą przydatne im granaty ręczne, a okazało się, że Niemcy wieźli nim ogromną liczbę rakiet Nebelwerfer (wówczas tajnej niemieckiej broni, nazywanej później przez Polaków "krowami" i "szafami") w celu przełamania frontu wschodniego. W związku z tym partyzanci podpalili 52 wagony z tymi rakietami, wywołując kanonadę, której nikt nie był w stanie sobie wyobrazić.
Była to największa na świecie eksplozja w trakcie całej II wojny światowej, pomijając wybuchy bomb atomowych. Kanonada wybuchających w tym pociągu niemieckich rakiet Nebelwerfer trwała wówczas całą noc, a od wybuchów było widno w całym Powiecie Puławskim.
Wysadzenia tego pociągu dokonało puławskie zgrupowanie oddziałów BCh, a w jego składzie dwa pododdziały ze zgrupowania "Kmicica" z Kolonii Zbędowice. Jednym z nich dowodził Józef Politowski ps. "Szmer" i "Wietrzyk", a drugim Władysław Mizak ps. "Skała" i "Twardy".
We wrześniu tego roku pod pomnikiem tej słynnej akcji przy stacji kolejowej w Gołębiu odbędzie się uroczystość z udziałem między innymi Starosty Puławskiego, Wójta Gminy Puławy i Proboszcza Parafii Gołąb. Uzgodniono, że Ryszard Murat jako przewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 wystąpi z wnioskiem o odznaczenie na tej uroczystości najbardziej prestiżowym odznaczeniem kombatanckim Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI ostatniego żyjącego uczestnika tej akcji, liczącego 93 lata Jana Wojtaszka ps. "Sokół", trzech sędziwych działaczek BCh obecnych na opisywanej uroczystości oraz kilku innych zasłużonych osób.
|
Por. Edward Pecio przekazuje w ręce Ryszarda Murata jednodniówkę Stowarzyszenia b. Żołnierzy BCH oddział w Puławach "Żywią i Bronią", poświęconą akcji wysadzenia pociągu
pod Gołębiem z zadaniem wykorzystywania zawartych w niej informacji w przygotowywanych przez niego publikacjach.
|
Ryszard Murat wręczył por. Edwardowi Pecio upominek w postaci napoju w butelce o kształcie granatu ręcznego. Właśnie takich
granatów poszukiwali polscy partyzanci BCh w wysadzonym pociągu pod Gołębiem, a znaleźli nieprzydatne im ogromne pociski
w postaci rakiet Nebelwerfer. "Granat" ten bardzo spodobał się por. Edwardowi Pecio i innym kombatantom.
Na przyjęcie do siedziby BCh w Puławach przybył Andrzej Szczypa, wieloletni i zasłużony Burmistrz Miasta i Gminy Kazimierz Dolny.
Za swą patriotyczną postawę i zasługi jest on bardzo ceniony przez partyzanckich kombatantów i działaczy Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice. W tym miejscu warto dodać, że to wskutek między innymi jego
starań blisko 30 lat temu przed cmentarzem w Kolonii Zbędowice postawiono okazały pomnik, przedstawiający prowadzoną tu przez Niemców na rozstrzelanie polską rodzinę. W trakcie przyjęcia w siedzibie BCh Andrzej Szczypa wygłosił piękne patriotyczne
przemówienie i przeprowadził rozmowę z Ryszardem Murat (na fotografiach wyżej).
|
Potem w kawiarni w Starostwie Powiatowym
odbyło się robocze spotkanie w celu omówienia współpracy w zakresie organizacji partyzanckiej uroczystości patriotyczno-żałobnej na cmentarzu
w Kolonii Zbędowice 24 listopada 2013 roku.
Uczestniczyli w nim: Andrzej Szczypa
- wieloletni Burmistrz Miasta i Gminy Kazimierz Dolny (w środku), Ryszard Murat - przewodniczący
i mjr Jan Rybak - sekretarz Społecznego Komitetu Ochrony Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942.
|
Następnie działacze Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 udali się na kolejną uroczystość - do mieszkającego w Puławach słynnego partyzanta Armii Krajowej kpt. Jana Kowalika ps. "Zawisza". Jest on przyjacielem Ryszarda Murata, a zasłynął z likwidowania kolaborantów i wrogów narodu polskiego.
O determinacji i skali tej walki świadczy choćby to, że polscy partyzanci tylko w jednym dniu zlikwidowali w Końskowoli (Końskowola to miejscowość gminna położona na wschód od Puław) trzech hitlerowskich szpiegów i kolaborantów, którzy wydawali na śmierć swych sąsiadów Polaków.
Powszechnie też wiadomo, że mieszkańcy Kolonii Zbędowice zostali rozstrzelani przez Niemców wskutek donosów swych sąsiadów, hitlerowskich szpiegów, których potomkowie nadal żyją w okolicy i bardzo im się nie podobają patriotyczne uroczystości partyzanckie.
Ze względu na sędziwy wiek i stan zdrowia (w jego ciele nadal tkwi jedna z kul, wystrzelonych do niego przez wrogów) kombatant AK kpt. Jan Kowalik ps. "Zawisza" nie był w stanie uczestniczyć w uroczystości wręczenia odznaczenia w Starostwie Powiatowym.
W związku z tym, w uznaniu dla jego zasług i szacunku dla jego osoby, działacze Komitetu udali się do jego mieszkania, aby tu uroczyście wręczyć mu najbardziej prestiżowe odznaczenie kombatanckie Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI. Kpt. Jan Kowalik był bardzo wzruszony tym aktem docenienia jego patriotycznych zasług.
Ryszard Murat wręcza swemu przyjacielowi i słynnemu kombatantowi AK kpt. Janowi Kowalikowi ps. "Zawisza" najbardziej prestiżowe odznaczenie kombatanckie Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI i certyfikat potwierdzający przyznanie tego odznaczenia.
Warto zwrócić uwagę, gdyż jest to rzadko spotykane nawet w przypadku kombatantów i świadczy o wyjątkowym patriotyźmie,
że w mieszkaniu kpt. Jana Kowalika w honorowym miejscu znajduje się piękne godło Polski. Za walkę o wolność Polski
kpt. Jan Kowalik walczył z okupantami i ich kolaborantami, został ciężko ranny (trafiony kilkunastoma kulami),
a po wojnie wskutek starań tych kolaborantów był więziony w ciężkim więzieniu.
|
Skromne przyjęcie w mieszkaniu
kpt. Jana Kowalika ps. "Zawisza"
po wręczeniu mu najbardziej prestiżowego odznaczenia kombatanckiego
Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI.
|
Potem Ryszard Murat w towarzystwie Huberta Szcześniaka udał się do miejscowości Bałtów niedaleko Puław, do mieszkających tu jego bliskich krewnych: słynnego kombatanta AK z oddziału "Przepiórki" kpt. Zenona Bernata ps. "Szczerbiec" i jego żony Janiny Bernat, pochodzącej z rodziny Murat (córki siostry dziadka Ryszarda Murata, rozstrzelanego w Kolonii Zbędowice Jana Murata).
Janina Bernat jest obecnie bardzo chora, a 1 listopada 1942 roku (na 20 dni przed zagładą Kolonii Zbędowice) była świadkiem spotkania członków rodziny Murat przy rodzinnym grobie na cmentarzu w Końskowoli, na którym dziadek Ryszarda Murata, Jan Murat oficjalnie ujawnił, że Kolonia Zbędowice niebawem zginie i podał tych Polaków, hitlerowskich szpiegów i kolaborantów, którzy się do tego przyczynili. Wszystkich tych kolaborantów znał osobiście.
Janina Bernat w wieku 21 lat na uroczystości odsłonięcia po wojnie cmentarza wojennego w Kolonii Zbędowice wygłosiła patriotyczny wiersz o rozstrzelanych tu polskich bohaterach, który ułożył jej wuj, wspomniany Władysław Murat (Powiatowy Inspektor Oświaty, młodszy brat rozstrzelanego Jana Murata). Wiersz ten Janina Bernat pamięta do dzisiejszego dnia i bezbłędnie wygłosiła go z pamięci Ryszardowi Murat pomimo upływu 67 lat.
Miejscowość Bałtów w okresie okupacji zasłynęła w regionie jako druga, po Kolonii Zbędowice, siedziba polskich partyzantów. W tej miejscowości stacjonowali partyzanci z oddziału "Kmicica" z Kolonii Zbędowice pod dowództwem wspomnianego wcześniej Józefa Politowskiego ps. "Szmer" i "Wietrzyk" (kpt. Zenon Bernat przekazał Ryszardowi Murat kilka fotografii członków tego oddziału, wykonanych przez jego starszego brata Mieczysława Bernata), a także słynny oddział AK pod dowództwem por. Mariana Sikory ps. "Przepiórka". Tu też, w Bałtowie, hitlerowcy rozstrzelali w dwóch akcjach w 1943 roku blisko trzydziestu mieszkańców w odwecie za działaność partyzancką.
W istniejącym do dziś zabytkowym domu Zenona i Janiny Bernat w Bałtowie w czasie okupacji odbywały się narady kierownictwa Inspektoratu Puławy Armii Krajowej, a na odprawach bywali tu słynni partyzanccy dowódcy AK, między innymi por. (później kpt.) Marian Sikora ps. "Przepiórka", ppor. (później mjr) Franciszek Jaskulski ps. "Zagon" i "Zagończyk" oraz por. (później mjr) Marian Bernaciak ps. "Orlik". Te narady i odprawy ochraniał z automatem w ręku kpt. Zenon Bernat ps. "Szczerbiec", żołnierz oddziału "Przepiórki" i przyjaciel wspomnianego wcześniej innego kombatanta AK kpt. Jana Kowalika ps. "Zawisza".
|
Zabytkowy dom Zenona i Janiny Bernat w Bałtowie,
w którym doszło do opisanego spotkania.
Właśnie tu w czasie okupacji odbywały się narady kierownictwa Inspektoratu Puławy Armii Krajowej, a na odprawach bywali tu słynni partyzanccy dowódcy AK, między innymi por. (później kpt.) Marian Sikora ps. "Przepiórka", ppor. (później mjr) Franciszek Jaskulski ps. "Zagon" i "Zagończyk"
oraz por. (później mjr) Marian Bernaciak ps. "Orlik".
|
|
W przedstawionym zabytkowym domu w Bałtowie Ryszarda Murat wita 89-letni słynny kombatant
AK kpt. Zenon Bernat ps. "Szczerbiec".
W trakcie rozmowy ustalono, że najbardziej prestiżowe odznaczenia kombatanckie Za Zasługi
dla SKOW VIRTUTI MILITARI, już przyznane kpt. Zenonowi Bernatowi i jego żonie Janinie Bernat,
zostaną im wręczone - z uwagi na stan zdrowia - w ich domu w trakcie kolejnego spotkania. Kpt. Zenon Bernat poprosił, aby wręczenie to - głównie ze względu na zdrowie Janiny Bernat - odbyło się
w skromny sposób, tylko przez Ryszarda Murata,
który jest ich krewnym, bez tradycyjnej w takich sytuacjach obecności innych oficerów.
|
Następnie Ryszard Murat i ppor. Piotr Przygodzki - wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 udali się do miejsowości Stara Wieś, na kolejne spotkanie z mieszkającym tu sędziwym Sewerynem Skwarek.
W trakcie spotkania Seweryn Skwarek przekazał Ryszardowi Murat obszerną relację o wydarzeniach z lat okupacji niemieckiej, w tym o bitwie pod Kolonią Zbędowice, o zagładzie tej miejscowości, o cudownym uratowaniu się 8-letniej Marianny Murat, o pierwszym w latach okupacji zderzeniu niemieckich pociągów pod Pożogiem, o mieszkających w Starej Wsi polskich partyzantach z oddziału "Kmicica", między innymi o Bronisławie Ćwikła ps. "Cegiełka" (który był sprawcą wymienionego zderzenia pociągów), o wymordowaniu za to w Starej Wsi przez hitlerowców jego rodziny, i o Stefanie Lewtaku ps. "Wiater" (późniejszym Staroście Puławskim, powinowatym Ryszarda Murata).
|
Opisywane spotkanie
w Starej Wsi.
Od prawej: Seweryn Skwarek, Ryszard Murat i Piotr Przygodzki.
|
Następnie Ryszard Murat i mjr Jan Rybak - sekretarz Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942 udali się do znajdującego się przy ul. Włostowickiej w Puławach, obok drogi do Kolonii Zbędowice, rodzinnego domu słynnego partyzanta z oddziału "Kmicica" Antoniego Kowalika ps. "Papuga" i "Jastrząb". Partyzant ten przedstawiony jest dalej na archiwalnej fotografii z karabinem maszynowym.
Przed wojną odbył służbę wojskową w 1 Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie, podobnie jak jego partyzancki zwierzchnik por. Jan Płatek ps. "Kmicic". Odznaczył się wielkim bohaterstwem w wojnie obronnej 1939 roku, później jako partyzant (uczestniczył w niemal wszystkich akcjach zbrojnych oddziału "Kmicica", w tym w bitwie pod Kolonią Zbędowice; brał także udział w opisanym wysadzeniu pociągu pod Gołębiem), a na koniec uczestniczył w szturmie Berlina i został wówczas ciężko ranny.
Według opowiadań świadków, w tym Józefa Murata (ojca Ryszarda Murata) Antoni Kowalik w bitwie pod Kolonią Zbędowice zastrzelił ze swego karabinu maszynowego wielu niemieckich żołdaków, a jednemu z nich, który biegł w kierunku jego stanowiska, aby go zabić, dosłownie uciął głowę serią kul. Głowa tego żołdaka potoczyła się w dół wąwozu do jednego z wykrotów (została odnaleziona dopiero po wojnie), zaś ów Niemiec przebiegł w bitewnym amoku, ale już bez głowy i z automatem w ręku jeszcze kilkanaście metrów, zanim padł.
W zemście za działalność partyzancką hitlerowcy zamordowali całą rodzinę Antoniego Kowalika (ojca, matkę i braci) i to na terenie jego rodzinnego gospodarstwa. Obecnie w gospodarstwie tym mieszka jego syn Janusz Kowalik i jego wnuk Piotr Kowalik (z rodzinami).
|
|
Syn słynnego partyzanta Antoniego Kowalika ps. "Papuga" i "Jastrząb" - Janusz Kowalik ciężko pracuje na rodzinnym gospodarstwie. Przed opisywanym spotkaniem powrócił z pola, na kórym pracował z tym pięknym i mądrym koniem. Dokładnie na widocznym
tu terenie Niemcy zamordowali rodzinę Antoniego Kowalika (ojca, matkę i braci).
|
Spotkanie w rodzinnym
domu Kowalików.
Od prawej potomkowie Antoniego Kowalika -
syn Janusz Kowalik
i wnuk Piotr Kowalik.
|
W trakcie spotkania dokonano stosownych uzgodnień dotyczących współpracy w ramach Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice 1942.
Na pytanie, gdzie znajduje się przyznany jego ojcu Antoniemu Kowalikowi ps. "Papuga" i "Jastrząb" Order Wojenny VIRTUTI MILITARI jego syn Janusz Kowalik odpowiedział, że "poszedł z właścicielem", czyli pochowany został wraz z nim, bo przecież należał do niego. Jest to kolejny symboliczny przykład właściwej patriotycznej postawy zwykłych i skromnych ludzi.
Później w mieszkaniu kpt. Zygmunta Dzięgla w Puławach odbyło się spotkanie kierownictwa Społecznego Komitetu Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice.
Na koniec, w drodze powrotnej do Warszawy Ryszard Murat odwiedził mieszkającą w miejscowości Młynki (obok Starosty Puławskiego Witolda Popiołka) swą ciotkę Mariannę Murat (po mężu Próchniak), która - jak to już wspomniano - w wieku 8-lat uratowała się z zagłady Kolonii Zbędowice, przykryta ciałem przez rozstrzeliwaną matkę Balbinę Murat.
W opisanych spotkaniach uczestniczył z Ryszardem Murat jego uczeń z Honbu Dojo (Centralnej Szkoły Karate Tsunami w Warszawie) Hubert Szcześniak, instruktor samoobrony, jako kierowca i fotograf. Właśnie on wykonał zamieszczone tu fotografie.
Dla wyjaśnienia kwestii poruszonych w tym artykule przedstawiamy na koniec
UZUPEŁNIENIE:
Krótki opis bitwy partyzanckiej i zagłady Kolonii Zbędowice 1942
W miejscowości Kolonia Zbędowice w okresie międzywojennym osiedliła się z rodzinami 13-osobowa grupa polskich bohaterów wojennych.
Za zasługi w POW (Polskiej Organizacji Wojskowej), odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, a zwłaszcza w czasie wojny 1920 roku otrzymali – z inicjatywy Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego - nie tylko ówczesne odznaczenia wojskowe, w tym Krzyże i Medale Niepodległości oraz Krzyże Walecznych, a niektórzy Virtuti Militari, ale dodatkowo w nagrodę ziemię (po 6 ha). Uhonorowani zostali pierwszeństwem przy przydziale ziemi oraz roczną pensją orderową w wys. 300 zł, które były w owym czasie ustawowymi przywilejami kawalerów Virtuti Militari.
Jednym z nich był dziadek Ryszarda Murata Jan Murat (1899-1942), bohater POW, odzyskania niepodległości w 1918 roku i zwłaszcza wojny w 1920 roku.
Koloniści wojskowi w Kolonii Zbędowice. Pierwszy od lewej
stoi Jan Murat, druga od lewej siedzi jego żona Balbina Murat.
|
|
|
W pierwszym okresie okupacji hitlerowskiej ci wojskowi koloniści byli współorganizatorami oddziału partyzanckiego, którego komendantem został por. Jan Płatek ps. „Kmicic”.
Oddział ten wyróżniał się niezwykłą aktywnością w walce z hitlerowcami, między innymi atakując różne obiekty niemieckie, doprowadził do pierwszej w czasie okupacji katastrofy niemieckich pociągów (zderzenia dwóch pociągów pod Pożogiem), wybił dwa konwoje Gestapo (w Parchatce i Wierzchoniowie), likwidując zastępcę szefa Gestapo na Dystrykt Lubelski, oraz rozbił szereg niemieckich aresztów, uwalniając wielu więzionych polskich patriotów. Zlikwidował też wielu polskich renegatów - hitlerowskich kolaborantów, wydających Niemcom na śmierć swych polskich sąsiadów.
Krewni tych zdrajców narodu polskiego nadal żyją i z wielkim uporem od kilkudziesięciu lat rozpowszechniają kłamstwa wymyślone przez hitlerowskich zbrodniarzy, między innymi o tym, że polscy partyzanci, a także współpracujący z nimi mieszkańcy Kolonii Zbędowice byli bandytami, pijakami i złodziejami, bo zabijali Niemców i ich współpracowników, a także dokonywali akcji zbrojnych na niemieckie instytucje.
Późniejszy partyzancki komendant Jan Płatek
w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie
w 1926 roku. Skierowany został do CWP
w Rembertowie jako najlepszy żołnierz I Pułku
Strzelców Konnych w Garwolinie, w którym służył.
|
Wydarzenia związane z działalnością tego oddziału stały się kanwą wielu odcinków kultowego serialu „Stawka większa niż życie”, a komendant partyzancki por. Jan Płatek ps. „Kmicic” był pierwowzorem fikcyjnej filmowej postaci Hansa Klossa, Polaka przebierającego się w mundur niemieckiego oficera.
„Kmicic”, tak jak filmowy Hans Kloss, faktycznie wykonał wiele akcji przebrany w mundur niemieckiego oficera z placówki Abwehry (niemieckiego wywiadu) w Kazimierzu Dolnym.
Kadr z serialu „Stawka większa niż życie”,
przedstawiający Polaka w mundurze oficera
Abwehry Hansa Klossa i jego przeciwnika
Hermanna Brunnera, którego pierwowzorem
był komendant Gestapo w Kazimierzu Dolnym.
|
|
Działalność tego oddziału partyzanckiego wiązała w Powiecie Puławskim 30 tysięcy niemieckich żołnierzy różnych formacji (według pamiętników generalnego gubernatora Hansa Franka), którzy zmuszeni byli do pilnowania różnych obiektów, zwłaszcza linii kolejowych i telefonicznych i z tego powodu nie mogli być użyci na frontach.
W związku z tym kierownictwo Generalnego Gubernatorstwa (na polecenie szefa SS i Policji III Rzeszy Heinricha Himmlera) zorganizowało wielką akcję przeciwpartyzancką, ukierunkowaną na likwidację tego oddziału. Kierował nią osławiony dowódca SS i Policji w Dystrykcie Lubelskim SS-Obergruppenführer (odpowiednik generała dywizji) Odilo Globocnik.
Najpierw w środę 18 listopada 1942 roku hitlerowcy w zmasowany sposób uderzyli w rezerwy tego oddziału – aresztując w różnych miejscowościach w Powiecie Puławskim, zwłaszcza w Kazimierzu Dolnym, kilkaset osób (zamęczonych następnie w aresztach i obozach koncentracyjnych), a wiele z nich rozstrzelali na miejscu (w Bochotnicy, Parchatce i Włostowicach). Dzień ten utrwalił się w pamięci społeczeństwa regionu jako „Krwawa środa”.
W sobotę 21 listopada 1942 roku 6 hitlerowskich batalionów stacjonujących w Puławach (3 bataliony z pułku Wehrmachtu, 2 bataliony żandarmerii polowej SS oraz Ostlegion nr 791 - łacznie ponad 6 tysięcy żołnierzy) uderzyły na Kolonię Zbędowice, gdzie mieściła się baza partyzantów.
Całodzienna regularna bitwa w urwistych wąwozach i wykrotach nie przyniosła Niemcom sukcesu. Nie udało im się zlikwidować partyzanckiego oddziału, a straty były dla hitlerowców kompromitujące.
Poległo zaledwie 3 partyzantów, a po stronie niemieckiej padło ponad 100 zabitych i rannych żołdaków. Wpływ na taki przebieg walki miało
bardzo trudne dla Niemców ukształtowanie terenu, dobre uzbrojenie partyzantów, koordynacja ich działań, a także to, że będąc w większości przebrani w zdobyczne niemieckie mundury mogli grupami przenikać przez wrogie szeregi i atakować
je z różnych stron.
|
|
Bitwę tę w plastyczny sposób opisał znakomity historyk Leszek Siemion, starszy brat znanego aktora Wojciecha Siemiona.
|
Jeden z pierwszych
i najdzielniejszych
partyzantów oddziału „Kmicica” - Antoni Kowalik
ps. „Papuga” i „Jastrząb”
z Włostowic z polskim karabinem maszynowym Browning wz. 1928.
Uczestniczył w prawie wszystkich akcjach zbrojnych „Kmicica”, także w bitwie
pod Kolonią Zbędowice.
Odznaczony został między innymi Orderem Wojennym Virtuti Militari.
|
Polegli trzej partyzanci leżą na wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice, zaś ich niemieccy przeciwnicy na niedalekim niemieckim cmentarzu w Polesiu koło Puław.
Wyryty w kamieniu plan imponującego cmentarza
żołnierzy niemieckich
w Polesiu koło Puław.
|
|
Rozwścieczeni taką porażką Niemcy (te same 6 batalionów) następnego dnia, w niedzielę 22 listopada 1942 roku otoczyli Kolonię Zbędowice, rozstrzelali 84 jej mieszkańców podejrzanych o udział w działalności partyzanckiej, a całą miejscowość doszczętnie spalili.
Masakra ta była prawdziwym ludobójstwem, ponieważ Niemcy zabili nie tylko mężczyzn, ale również kobiety i dzieci, w tym nawet niemowlęta.
|
|
|
Rozstrzelany został wówczas dziadek Ryszarda Murata Jan Murat (współorganizator oddziału „Kmicica”), jego babka Balbina i dwoje ich dzieci: 10-letni Stanisław i 16-letnia Janina.
Z masakry w nieprawdopodobny sposób ocalał jego 14-letni wówczas ojciec Józef Murat, a także jego młodsza siostra, wówczas 8 letnia Marianna Murat (po mężu Próchniak), ponieważ w chwili rozstrzelania przykryła ją swym ciałem umierająca 42-letnia matka Balbina Murat.
Marianna Murat (po mężu Próchniak) ma obecnie 78 lat,
a w wieku 8 lat w nieprawdopodobny sposób ocalała
z zagłady w Kolonii Zbędowice.
Uroczystość w Kolonii Zbędowice w 2012 roku.
Prezes Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI kmdr dypl. Henryk L. Kalinowski i Marianna Murat
po wręczeniu jej najbardziej prestiżowego odznaczenia kombatanckiego Za Zasługi dla SKOW VIRTUTII MILITARI.
|
Rodzina Murat ma korzenie tatarskie, nazwisko Murat w języku tatarskim oznacza „blask, odbicie światła, jasność”, a jej przodkowie osiedlili się w Rzeczypospolitej przed kilkuset laty. Te tatarskie tradycje widoczne są nawet w ubiorach rozstrzelanych przodków Ryszarda Murata: Jana i Balbiny Murat na fotografii ślubnej z 1925 roku, która wisi w Honbu Dojo.
Rozstrzelani polscy patrioci - mieszkańcy Kolonii Zbędowice, a także polegli w bitwie pod Kolonią Zbędowice trzej partyzanci pochowani są na niewielkim wojennym cmentarzu, założonym dokładnie w miejscu, gdzie zostali zabici.
|
Przed wojennym cmentarzem w Kolonii Zbędowice - w miejscu rozstrzelania znajduje się wstrząsający pomnik, a na jego cokole dookoła wyryte są nazwiska wymordowanych przez Niemców polskich patriotów.
Pomnik przedstawia rozstrzeliwaną przez Niemców za działaność partyzancką polską rodzinę: ojca, matkę i dwoje ich dzieci.
Trzy sylwetki mają wyryty krzyż jako symbol, że zostały tu zastrzelone i pogrzebane.
Czwarta postać - mała dziewczynka została przedstawiona w postaci wklęsłej, aby podkreślić, że niajako przeżyła własną śmierć - w nieprawdopodobny sposób ocalała z zagłady, choć była rozstrzeliwana. To była właśnie 8-letnia wówczas Marianna Murat.
Pomnik ten wykonał artysta z Nałęczowa Stanisław Strzyżyński, a do jego wybudowaniu zasłużuł się wieloletni Burmistrz Miasta i Gminy Kazimierz Dolny Andrzej Szczypa (wspomniany wcześniej).
Na fotografii słynny przedstawiciel
Związku Piłsudczyków (rozstrzelani tu bohaterowie byli bowiem piłsudczykami) Edmund Krawczyk z Lublina z szablą u boku w spontanicznej warcie honorowej przed uroczystością upamiętniającą opisywane wydarzenia w 2010 roku.
|
Kolonia Zbędowice jest więc miejscem równocześnie bohaterskiej walki i niecodziennego męczeństwa narodu polskiego. Tu naród polski za walkę o wolność i o swoje istnienie zapłacił najwyższą cenę. Za wolność rozstrzelani tu zostali polscy bohaterowie i to z całymi rodzinami.
Z tych względów osoby upowszechniające i upamiętniające wydarzenia w Kolonii Zbędowice w pełni zasługują na przyznanie im kombatanckiego odznaczenia honorowego Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari. Pielęgnują pamięć o tych bohaterskich i tragicznych wydarzeniach oraz upowszechniają wiedzę o nich w społeczeństwie i w ten sposób podnoszą świadomość narodową oraz poziom patriotyzmu.
Na temat wspomnianych wydarzeń Ryszard Murat opublikował kilka pozycji, w tym głośną książkę "Bitwa partyzancka i zagłada Kolonii Zbędowice 1942" (Warszawa 2011), której nakład wyczerpany został w ciągu kilku dni.
Od prawej okładka wydania I wspomnianej książki
"Bitwa partyzancka i zagłada Kolonii Zbędowice 1942".
Niebawem dostępne będzie wydanie II tej książki:
poprawione i rozszerzone.
|
|
Corocznie Ryszard Murat organizuje na miejscu opisywanych wydarzeń - wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice partyzanckie uroczystości patriotyczno-żałobne. Uczestniczą w nich krewni wymordowanych rodzin oraz partyzantów, kombatanci z róznych ugrupowań, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz zainteresowane osoby z całego kraju.
Uroczystości te odbywają się pod honorowym patronatem Wojewody Lubelskiego, Marszałka Województwa Lubelskiego, Starosty Puławskiego, Prezydenta Miasta Puławy, Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI z siedzibą w Warszawie, Stowarzyszenia Żołnierzy AK - WiN c.c. mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora" z siedzibą w Bełżycach, Stowarzyszenia 1 Pułk Strzelców Konnych im. Cesarza Napoleona z siedzibą w Garwolinie, Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. 1 Pułku Strzelców Konnych z siedzibą w Garwolinie, Stowarzyszenia b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy, Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej i Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i b. Więźniów Politycznych.
O znaczeniu tych wydarzeń świadczy fakt, że nawet Głowa Państwa Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski skierował do organizatorów i uczestników rocznicowej uroczystości na tym cmentarzu 25 listopada 2012 roku specjalny list, przekazany na ręce soke Ryszarda Murata.
|
Msza św. polowa
na uroczystości
w Kolonii Zbędowice 25 listopada 2012 roku. Odprawił ją ksiądz gen. bryg. CSLI Grzegorz Badziąg , który przybył na tę uroczystość
z Wałcza z dwoma ministrantami.
|
Na fotografii widać przedstawicieli różnych ugrupwań kombatanckich (NSZ, WiN, AK, BCh, AL, Związku Piłsudczyków, Stowarzyszenia Zaporczyków i innych), a na pierwszym planie po prawej 1 Pułku Strzelców Konnych z Garwolina (partyzancki komendant Jan Płatek uznany został w 1926 roku za najlepszego zołnierza tego Pułku).
Ksiądz gen. bryg. CSLI Grzegorz Badziąg odczytuje list Głowy Państwa - Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego do organizatorów i uczestników uroczystości 25 listopada 2012 roku w Kolonii Zbędowice. Obok soke Ryszard Murat 10 dan, kmdr dypl. Henryk L. Kalinowski (Warszawa, prezes Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI), por. Ryszard Kuśmierz (Konopnica, Narodowe Siły Zbrojne), ppłk Henryk Dziudek (z b. Komendy IV Okręgu WiN Lublin),
ppłk Marian Wojtas (Lublin, BCh, autor 6-tomowego "Słownika Biograficznego Żołnierzy Batalionów Chłopskich IV Okręg Lublin"), ppłk Leon Ginalski (wieloletni Burmistrz Nałęczowa), hanshi Włodzimierz Parfieniuk 8 dan, shihan Arkadiusz Wiewiórowski
6 dan, sensei Jacek Błasińki 2 dan (kierownik Puławskiego Klubu Karate Tsunami) i jego uczniowie.
|
|
Na podkreślenie zasługuje także fakt, że w corocznie organizowanych na cmentarzu wojennym w Kolonii Zbędowice partyzanckich uroczystościach patriotyczno-żałobnych zgodnie uczestniczą ze swymi sztandarami kombatanci z różnych ugrupowań, od skrajnie prawej do lewej strony (WiN, NSZ, Związku Piłsudczyków, AK, BCh, AL), różniący się poglądami, ale zjednoczeni pamięcią o mających tu miejsce wyjątkowo tragicznych wydarzeniach. W związku z tym jest to pięknym i rzadko spotykanym przykładem pojednania kombatantów.