W niedzielę 24 listopada 2013 roku na wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice koło Puław odbyła się uroczystość patriotyczno-żałobna, a w jej trakcie msza św. polowa
z udziałem Arcybiskupa Prof. dr. hab. Stanisława Wielgusa.
Uroczystość upamiętniała wojenne wydarzenia z 1942 roku: Bitwę Partyzancką i Zagładę Kolonii Zbędowice. Uroczystość zorganizował i prowadził prezes naszej Federacji soke Ryszard Murat 10 dan. Jego rodzina uczestniczyła w tych wydarzeniach i została rozstrzelana wówczas przez Niemców.
W uroczystości udział wzięło między innymi 9-ciu generałów, kilkudziesieciu innych oficerów, liczni kombatanci, krewni rozstrzelanych bohaterów i osobistości z całego kraju, zwłaszcza z Lubelszczyzny, gdzie wydarzenia te są szczególnie znane.
Przybyli też przedstawiciele sztuk walki, także Karate Tsunami, kórych wykaz podany jest w odrębnym artykule.
Obecna była również Telewizja Polska S.A.
Od lewej strony zasiedli: O. gen. mjr CSLI Grzegorz Badziąg (Wałcz), Arcybiskup Prof. dr hab. Stanisław Wielgus (Lublin)
i Ksiądz Prałat Józef Roman Maj (Warszawa) -
otoczeni przez ministrantów.
Od prawej strony niektórzy generałowie: gen. bryg. BSS
Edward Szwed, gen. bryg. CSLI Stanisław książę Leszczyński, admirał BSS Henryk L. Kalinowski, gen. dyw. PDS Jan Gustaw Grudniewski i gen. bryg. ZW Jerzy Cichocki.
W pierwszych rzędach - zgodnie z ceremoniałem - ustawiły się poczty sztandarowe licznych organizacji.
Uroczystość upamiętniała bohaterskie i tragiczne wydarzenia z lat wojny, które są wyjątkowym przykładem walki (zwycięskiej bitwy polskich partyzantów z hitlerowcami w dniu 21 listopada 1942 roku) i męczeństwa narodu polskiego (rozstrzelania przez hitlerowców następnego dnia, 22 listopada 1942 roku - w odwecie za tę porażkę - 84 mieszkańców Kolonii Zbędowice, w tym nawet niemowlęta).
Na temat wspomnianych wydarzeń Ryszard Murat opublikował kilka pozycji, w tym głośną książkę "Bitwa partyzancka i zagłada Kolonii Zbędowice 1942" (Warszawa 2011), której nakład wyczerpany został w ciągu kilku dni.
Okładka wydania I wspomnianej książki
"Bitwa partyzancka i zagłada Kolonii Zbędowice 1942".
Niebawem dostępne będzie wydanie II tej książki:
poprawione i rozszerzone.
Krótki opis upamiętnianych wydarzeń
Kolonia Zbędowice to osiedle wioski Zbędowice, położonej w Gminie Kazimierz Dolny na Lubelszczyźnie, między Puławami i Kazimierzem Dolnym. Leży w tak zwanych 'Górach Zbędowickich', obszarze o największym w Europie - według opracowań naukowych i przewodników turystycznych - zagęszczeniu wąwozów i urwisk, stanowiącym obecnie część Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. Obszar ten przylega od wschodu do drogi Puławy – Kazimierz Dolny, obok miejsca, w którym Wisła najbardziej wygina swój bieg ku wschodowi.
W miejscowości Kolonia Zbędowice w okresie międzywojennym osiedliła się z rodzinami 13-osobowa grupa polskich bohaterów wojennych.
Za zasługi w POW (Polskiej Organizacji Wojskowej), odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, a zwłaszcza w czasie wojny 1920 roku otrzymali - z inicjatywy Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego - nie tylko ówczesne odznaczenia wojskowe, w tym Krzyże i Medale Niepodległości oraz Krzyże Walecznych, a niektórzy Virtuti Militari, ale dodatkowo w nagrodę ziemię (po 6 ha). Uhonorowani zostali pierwszeństwem przy przydziale ziemi oraz roczną pensją orderową w wys. 300 zł, które były w owym czasie ustawowymi przywilejami kawalerów Virtuti Militari.
Koloniści wojskowi w Kolonii Zbędowice. Pierwszy od lewej
stoi Jan Murat, druga od lewej siedzi jego żona Balbina Murat.
W czasie okupacji niemieckiej obszar ten był matecznikiem oddziału partyzanckiego do zadań specjalnych polskiej podziemnej organizacji zbrojnej o nazwie OW-KB (Organizacja Wojskowa - Kadra Bezpieczeństwa). Założył ją - ze swymi współpracownikami - w dniach 7-12 września 1939 roku w majątku swej córki Osmolin na Lubelszczyźnie wyjeżdżający do Francji gen. Władysław Sikorski. Podlegała i była finansowana przez rząd Naczelnego Wodza W. Sikorskiego. W 1942 roku na polecenie W. Sikorskiego weszła w skład Armii Krajowej, zaś jej oddział partyzancki z Kolonii Zbędowice uznano za oddział Kedywu AK Rejonu Kazimierz Dolny.
OW-KB była organizacją czysto wojskową, bez związków politycznych z jakimkolwiek ugrupowaniem politycznym. Nie była ramieniem żadnej partii czy stronnictwa politycznego, i jednoczyła osoby o różnych przekonaniach. Jej zadaniem było – zgodnie z nazwą – zapewnienie kadr dla armii podziemnej i bezpieczeństwa polskiemu społeczeństwu w warunkach okupacji niemieckiej.
Na czele tego partyzanckiego oddziału OW-KB stał por. Jan Płatek ps. „Kmicic”, pierwowzór fikcyjnej postaci Hansa Klossa z popularnego serialu „Stawka większa niż życie”. Przeprowadził wiele spektakularnych akcji zbrojnych przeciwko okupantowi niemieckiemu. W związku z tym szef SS i Policji Rzeszy Heinrich Himmler przed planowaną akcją wysiedlania Zamojszczyzny polecił zlikwidować ten oddział i jego rezerwy.
Oddział ten wyróżniał się niezwykłą aktywnością w walce z hitlerowcami, między innymi atakując różne obiekty niemieckie, doprowadził do pierwszej w czasie okupacji katastrofy niemieckich pociągów (zderzenia dwóch pociągów pod Pożogiem), wybił dwa konwoje Gestapo (w Parchatce i Wierzchoniowie), likwidując zastępcę szefa Gestapo na Dystrykt Lubelski, oraz rozbił szereg niemieckich aresztów, uwalniając wielu więzionych polskich patriotów. Zlikwidował też niemało polskich renegatów - hitlerowskich kolaborantów, wydających Niemcom na śmierć swych polskich sąsiadów.
Krewni tych zdrajców narodu polskiego nadal żyją i z wielkim uporem od kilkudziesięciu lat rozpowszechniają kłamstwa wymyślone przez ich hitlerowskich mocodawców i patronów, między innymi o tym, że polscy partyzanci, a także współpracujący z nimi mieszkańcy Kolonii Zbędowice byli bandytami, pijakami i złodziejami, bo zabijali Niemców i ich współpracowników, a także dokonywali akcji zbrojnych na niemieckie instytucje.
W ostatnim czasie rozpowszechniono nawet haniebne kłamstwo, jakoby mieszkańcy Kolonii Zbędowice byli "podejrzewani o kolaborację z nazistami", i dlatego zostali zamordowani przez Niemców, czyli przez tychże samych nazistów. Bezsens tego kłamstwa jest porażający, ale dobrze ilustruje podłość i nikczemność sprawców fałszujących historię i zniesławiających największych polskich bohaterów, którzy za Ojczyznę oddali to, co najcenniejsze, życie własne i nawet swoich dzieci.
Późniejszy partyzancki komendant Jan Płatek w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie w 1926 roku. Skierowany został do CWP w Rembertowie jako najlepszy żołnierz 1 Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie, w którym służył.
Wydarzenia związane z działalnością tego oddziału stały się kanwą wielu odcinków kultowego serialu „Stawka większa niż życie”, a komendant partyzancki por. Jan Płatek ps. „Kmicic” był pierwowzorem fikcyjnej filmowej postaci Hansa Klossa, Polaka przebierającego się w mundur niemieckiego oficera.
„Kmicic”, tak jak filmowy Hans Kloss, faktycznie wykonał wiele akcji przebrany w mundur niemieckiego oficera z placówki Abwehry (niemieckiego wywiadu) w Kazimierzu Dolnym.
Kadr z serialu „Stawka większa niż życie”,
przedstawiający Polaka w mundurze oficera
Abwehry Hansa Klossa i jego przeciwnika
Hermanna Brunnera, którego pierwowzorem
był komendant Gestapo w Kazimierzu Dolnym.
Słynni aktorzy z serialu "Stawka większa niż życie": Stanisław Mikulski grający rolę Hansa Klossa, polskiego agenta w szeregach Abwehry
i Emil Karewicz, grający rolę jego przeciwnika Hermanna Brunnera, oficera Gestapo, oraz Henryk
L. Kalinowski, który na uroczystości w Kolonii Zbędowice wręczał odznaczenia i wyróżnienia.
Fotografię wykonano na dziewięć dni przed uroczystością, na spotkaniu w siedzibie Związku Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych w Warszawie 15 listopada 2013 roku.
Do likwidacji oddziału partyzanckiego „Kmicica” wyznaczono 6 hitlerowskich batalionów, stacjonujących w koszarach w Puławach: trzy bataliony z zapasowego pułku Wehrmachtu, dwa bataliony żandarmerii polowej SS i Ostlegion nr 791. Wielką akcją przeciwpartyzancką dowodził dowódca SS i Policji Dystryktu Lubelskiego gen. Odilo Globocnik (osławiony zbrodniarz niemiecki, organizator obozów w Majdanku, Bełżcu, Sobiborze).
Najpierw w środę 18 listopada 1942 roku Niemcy przeprowadzili wielką akcję w całym Powiecie Puławskim. Aresztowali kilkuset członków wywiadu i rezerw OW-KB, a kilkudziesięciu z nich od razu rozstrzelali. Dzień ten utrwalił się w pamięci społeczeństwa jako tak zwana „Krwawa Środa”.
W sobotę 21 listopada 1942 roku hitlerowskie oddziały (ponad 6 tysięcy żołdaków) otoczyły Kolonię Zbędowice z zamiarem zlikwidowania stacjonującego tu polskiego oddziału partyzanckiego OW-KB pod dowództwem „Kmicica”. Jednak plan ten Niemcom nie powiódł się, ponieważ nie tylko nie zlikwidowali tego oddziału, lecz sami ponieśli kompromitujące straty. W trzech zasadzkach, które urządzili na nich polscy partyzanci, padło ponad stu niemieckich żołdaków (obecnie leżą na pobliskim niemieckim cmentarzu wojennym w miejscowości Polesie koło Puław). Przyczyną tego była dobra organizacja polskich partyzantów (lepsza od niemieckiej, co było ewenementem w latach wojny), znajomość przez partyzantów planów niemieckiego dowództwa i bardzo trudny dla okupantów teren urwisk i wąwozów.
Całodzienna bitwa w urwistych wąwozach i wykrotach nie przyniosła Niemcom sukcesu. Nie udało im się zlikwidować partyzanckiego oddziału, a straty były dla hitlerowców kompromitujące.
Poległo zaledwie 3 partyzantów, a po stronie niemieckiej padło ponad 100 zabitych i rannych żołdaków. Wpływ na taki przebieg walki miało bardzo trudne dla Niemców ukształtowanie terenu, dobre uzbrojenie partyzantów, koordynacja ich działań przez uzdolnionego dowódcę, a także to, że będąc w większości przebrani w zdobyczne niemieckie mundury mogli grupami przenikać przez wrogie szeregi i atakować je z różnych stron.
Ten zabity niemiecki żołdak już przestał walczyć za Hitlera i o dobro Niemców kosztem innych narodów. Nie osiedlił się też na obiecanych przez Hitlera terenach w Polsce, ale będzie tu spoczywał, obecnie na pobliskim cmentarzu niemieckim w miejscowości Polesie koło Puław (zobacz dalej).
Bitwę tę w plastyczny sposób opisał znakomity historyk Leszek Siemion, starszy brat znanego aktora Wojciecha Siemiona.
Jeden z pierwszych
i najdzielniejszych
partyzantów oddziału „Kmicica” - Antoni Kowalik
ps. „Papuga” i „Jastrząb”
z Włostowic z polskim karabinem maszynowym Browning wz. 1928.
Uczestniczył w prawie wszystkich akcjach zbrojnych „Kmicica”, także w bitwie
pod Kolonią Zbędowice.
Odznaczony został między innymi Orderem Wojennym Virtuti Militari.
Polegli trzej partyzanci leżą na wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice, zaś ich niemieccy przeciwnicy na niedalekim niemieckim cmentarzu w Polesiu koło Puław.
Wyryty w kamieniu plan imponującego cmentarza
żołnierzy niemieckich
w Polesiu koło Puław.
W odwecie następnego dnia, w niedzielę
22 listopada 1942 roku te same niemieckie oddziały otoczyły Kolonię Zbędowice
i rozstrzelały 84 jej mieszkańców, współpracujących z polskim oddziałem partyzanckim. W bestialski sposób Niemcy
zabili niemal całą ludność tej miejscowości,
nawet niemowlęta.
W tym miejscu,
gdzie obecnie znajdują się schody, niemieccy zbrodniarze rozstrzelali 84 mieszkańców Kolonii Zbędowice, z zemsty za przegraną dzień wcześniej bitwę z miejscowym oddziałem partyzanckim.
Fotografia ukazuje mszę św. polową
w dniu 24 listopada 2013 roku.
Z zagłady ocalało kilka osób, w tym 14-letni wówczas Józef Murat, ojciec Ryszarda Murata, przeznaczony przez Niemców do późniejszego rozstrzelania. Cudownie ocalała także jego młodsza siostra, 8-letnia wówczas Marianna Murat, ponieważ w chwili rozstrzelania przykryła ją ciałem jej matka Balbina Murat (babka Ryszarda Murata).
Marianna Murat ma obecnie 79 lat i uczestniczyła w uroczystości jako autentyczny świadek bohaterstwa i męczeństwa narodu polskiego.
W uroczystości wziął udział także sędziwy por. Aleksander Przewłoka, służący w wywiadzie oddziału "Kmicica", który jako pierwszy pojawił się na miejscu zbrodni zaraz po odejściu Niemców i odnalazł Mariannę Murat pod ciałem jej rozstrzelanej matki.
Na fotografii: Marianna Murat i Prezes Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI Henryk L. Kalinowski na ubiegłorocznej uroczystości w Kolonii Zbędowice w 2012 roku.
Dziadek Ryszarda Murata, Jan Murat (1899-1942) był znanym bohaterem wojennym. Z inicjatywy Marszałka J. Piłsudskiego w nagrodę za zasługi, zwłaszcza w POW (Polskiej Organizacji Wojskowej) i w wojnie 1920 roku - oprócz ówczesnych odznaczeń - otrzymał ziemię w Kolonii Zbędowice. W latach II wojny światowej był współorganizatorem wspomnianego partyzanckiego oddziału i jako weteran wojenny i weteran konspiracyjnej POW zajmował się szkoleniem jego kadry.
Szkolenia te odbywały się głównie w jego domu, który znajdował się obok obecnego cmentarza wojennego. Tu też, przed jego domem, hitlerowcy rozstrzelali 84 polskich bohaterów, a dom rodziny Murat (podobnie jak innych rodzin) spalili tak, że po zabudowaniach została tylko studnia.
W tym miejscu, w pięciu zbiorowych mogiłach, pogrzebanych zostało 84 polskich
bohaterów rozstrzelanych przez Niemców.
Na fotografii Ryszard Murat informuje,
jak odbywało się rozstrzeliwanie.
Na uroczystości, wśród zgromadzonych,
nie kryjących łez, były dwie osoby,
bezpośrednio uczestniczące w upamiętnianych wydarzeniach sprzed 71 lat: Marianna Murat,
która wówczas ocalała w cudowny sposób
i partyzant Aleksander Przewłoka,
który odnalazł ją pod ciałem matki.
Z rodziny Ryszarda Murata rozstrzelani wtedy zostali:
jego dziadek Jan Murat, lat 43,
jego babka Balbina Murat, lat 42,
ich córka Janina Murat, lat 16,
ich syn Stanisław Murat, lat 10.
Z masakry ocaleli:
ich córka Marianna Murat, mająca wówczas 8 lat,
ich syn Józef Murat, mający wówczas lat 14, ojciec Ryszarda Murata.
Przed wojennym cmentarzem w Kolonii Zbędowice - w miejscu rozstrzelania znajduje się wstrząsający pomnik, a na jego cokole dookoła wyryte są nazwiska wymordowanych przez Niemców polskich patriotów.
Pomnik przedstawia rozstrzeliwaną przez Niemców za działaność partyzancką polską rodzinę: ojca, matkę i dwoje ich dzieci.
Trzy sylwetki mają wyryty krzyż jako symbol, że zostały tu zastrzelone i pogrzebane.
Czwarta postać - mała dziewczynka została przedstawiona w postaci wklęsłej, aby podkreślić, że niajako przeżyła własną śmierć - w nieprawdopodobny sposób ocalała z zagłady, choć była rozstrzeliwana. To była właśnie 8-letnia wówczas Marianna Murat.
Pomnik ten wykonał słynny artysta rzeźbiarz z Nałęczowa Stanisław Strzyżyński (obecnie 90 lat), obecny na opisywanej uroczystości i ukazany na fotografii, zamieszczonej dalej.
To właśnie miniaturowe statuetki tego pomnika wręczono zasłużonym osobom (zobacz dalej). Wykonane zostały przez artystów wietnamskich z inicjatywy przyjaciela Ryszarda Murata, wielkiego mistrza Nguyen Ngoc Noi 10 dan, posiadacza najwyższego stopnia mistrzowskiego w Wietnamie.
Na fotografii słynny przedstawiciel
Związku Piłsudczyków (rozstrzelani tu bohaterowie byli bowiem piłsudczykami) Edmund Krawczyk z Lublina z szablą u boku
w spontanicznej warcie honorowej przed uroczystością upamiętniającą opisywane wydarzenia w 2010 roku.
Msza św. polowa
Uroczystość rozpoczęła się o godz. 11:00.
Trębacz kpt. Ryszard Kuśmierz (kombatant NSZ - Narodowych Sił Zbrojnych) wykonał żołnierski utwór "Słuchajcie wszyscy", a mjr Antoni Matuszewski (sędziwy kombatant AK - Armii Krajowej i NSZ) złożył meldunek prowadzącemu Ryszardowi Murat o gotowości obecnych do rozpoczęcia uroczystości.
Potem Ryszard Murat
powitał zebranych i przedstawił gości.
Wykaz gości znajduje się w odrębnym artykule.
Następnie mszę św. polową
odprawił Jego Ekscelencja Arcybiskup
Prof. dr hab. Stanisław Wielgus z Lublina,
były wieloletni Rektor KUL - Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i emerytowany
Metropolita Warszawski.
Mszę św. koncelebrowali dwaj inni kapłani:
Przewielebny Ksiądz Prałat Józef Roman Maj z Warszawy, legendarny wieloletni kapelan "Solidarności", Niezależnego Zrzeszenia Studentów i innych organizacji, były proboszcz Parafii Św. Katarzyny w Warszawie, który doprowadził do wystawienia w Warszawie słynnego Pomnika Męczenników Terroru Komunistycznego 1944-1956;
Jego Ekscelencja Ambasador Międzynarodowego Korpusu Św. Łazarza (CSLI - Corps Saint Lazarus International) w Polsce, O. gen. mjr Grzegorz Badziąg z Wałcza, kapelan Federacji Karate Tsunami i konsultant ds. religijnych Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki.
Msza św. polowa.
Od lewej: Arcybiskup Stanisław Wielgus,
O. gen. mjr Grzegorz Badziąg, Ksiądz Prałat Józef Roman Maj,
gen. bryg. BSS Edward
Szwed oraz ministranci.
Jego Ekscelencja Arcybiskup Prof. dr hab. Stanisław Wielgus wygłosił porywające kazanie.
Wywarło ono wielkie wrażenie na zgromadzonych. Szereg osób stwierdziło później, że niezależnie od innych powodów, tylko dla tego kazania warto było uczestniczyć w uroczystości.
Odczucia obecnych bardzo trafnie przedstawił dr inż. Mariusz Wójcik, pracownik naukowo-dydaktyczny Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, syn łączniczki AK i nauczyciela tajnego nauczania AK. Przybył na uroczystość aż z Krakowa i tak przedstawił swoje wrażenia w liście do Ryszarda Murata:
Homilia Arcybiskupa S. Wielgusa, moim skromnym zdaniem, powinna być upowszechniona na całym świecie za pomocą internetu lub opublikowana. Niech świat dowie się o przesłaniu zawartym w tej homili. To były bardzo mądre słowa, wypowiedziane pod wrażeniem chwili i miejsca.
W związku z tym, spełniając życzenie tego przedstawiciela polskiej nauki i innych obecnych, treść kazania Arcybiskupa Stanisława Wielgusa zostanie opublikowana w przygotowywanej książkowej relacji z uroczystości, do której załączona zostanie płyta z filmem, przedstawiającym także to piękne kazanie.
Msza św. polowa
na wojennym cmentarzu polskich bohaterów w Kolonii Zbędowice
24 listopada
2013 roku.
Msza św. polowa
na wojennym cmentarzu polskich bohaterów w Kolonii Zbędowice
24 listopada 2013 roku.
Po mszy św. polowej O. gen. mjr Grzegorz Badziąg uroczyście odczytał list - błogosławieństwo dla zgromadzonych od Jego Ekscelencji Arcybiskupa Seniora Prof. dr hab. Bolesława Pylaka, byłego Metropolity Lubelskiego.
Obok O. Grzegorza Badziąga
Arcybiskup Stanisław Wielgus.
Od tyłu widoczni:
gen. bryg. ZP Jerzy Cichocki lat 80 (L)
i gen. dyw. PDS Jan Gustaw Grudniewski lat 68 (P).
Arcybiskup Senior Bolesław Pylak, podobnie jak Arcybiskup S. Wielgus, cieszy się wielkim uznaniem w społeczeństwie, zwłaszcza na Lubelszczyźnie, ale szczególnie w środowiskach kombatantów, ponieważ w latach młodości był autentycznym partyzantem BCh, nosząc pseudonim "Kalina".
Arcybiskup Senior Bolesław Pylak ma już 93 lata i z uwagi na wiek oraz stan zdrowia nie mógł przybyć na uroczystość w Kolonii Zbędowice. W związku z tym przekazał do odczytania zgromadzonym swe pisemne błogosławieństwo i zapewnienie, że w tym samym czasie odprawia mszę św. w swej kaplicy, łacząc się sercem z uczestnikami uroczystości.
Arcybiskup Senior Bolesław Pylak,
gen. bryg. BSS Edward Szwed i Ryszard Murat.
Bracia i Siostry,
Uczestnicy żałobnej uroczystości!
Stoicie przy grobach naszych bliskich Rodaków z Kolonii Zbędowice, zamordowanych bestialsko przez zbójeckich najeźdźców w dniu 22 listopada 1942 r. Pragniecie im złożyć modlitewny hołd, wyraz braterskiej i chrześcijańskiej pamięci. Składacie im najcenniejszy dar w postaci mszy św., która jest bezkrwawym uosobieniem ofiary krzyżowej Chrystusa. Łączę się z Wami, odprawiając ją także w mojej kaplicy.
Poszerzam moją myśl i serce oraz oceniam ojcowską pamięcią także tych wszystkich naszych Rodaków, pomordowanych w różnych miejscowościach naszego kraju. Wspomnę tylko pobliską wieś Szczuczki, w której Niemcy rozstrzelali około 90 mężczyzn. Poświęciłem w swoim czasie pomnik – kaplicę ku ich pamięci. Pamiętam także wieś Sochy koło Zwierzyńca, w której Niemcy wymordowali wszystkich jej mieszkańców, także kobiety i dzieci. Po tym straszliwym mordzie powstał cmentarzyk, na którym pobudowano kaplicę. Dojeżdża do niej w każdą niedzielę ksiądz z miejscowej parafii i odprawia tam mszę św.
Takich tragicznych miejsc w okresie okupacji niemieckiej zaistniało wiele, nie tylko w naszej diecezji, ale i na terenie całego naszego kraju. Jest to owoc zbrodniczego rozkazu Hitlera, który w dniu 22 sierpnia 1939 roku powiedział do swoich oficerów: „Na razie tylko na wschód wysyłam moje «TotenkopStandarte» (oddziały śmierci) z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiego pochodzenia”. Rozkaz ten realizowano bardzo konsekwentnie w okresie 5 lat naszego zniewolenia. Byliśmy skazani jako Naród na okrutne zatracenie.
W obliczu takiego totalnego zagrożenia zaczęliśmy się bronić. Do walki stanął cały Naród, bez względu na różnice społeczne czy polityczne. Polak był wówczas Polakowi bratem. Panowała powszechnie ogólna jedność i niezwykła wzajemna życzliwość. Mile wspominam tę właśnie atmosferę jedności, której nam dzisiaj tak drastycznie nie dostaje. Jedność ta była wówczas koniecznością dla naszego dobra. Wszak żyjemy w jednym wspólnym domu, którym jest Polska. Jan Paweł II, przemawiając na Jasnej Górze do setek tysięcy naszej młodzieży, podkreślił: „Polska – to imię nas oznacza, to imię nas zobowiązuje, to imię nas kosztuje”. On też uczył nas miłości tejże Ojczyzny. Ojczyzna bowiem, czyli ojcowizna, jest wspólnotą ludzi, niejako wielką rodziną, złączoną jednym językiem, obyczajem i kulturą. Składają się na nią pozytywne wartości, wypracowane przez przeszłe pokolenia, łącznie z dziejami historycznymi. Ojczyznę stanowi także ziemia, czyli terytorium, na którym toczy się życie jej członków. Wszystkie ojczyzny, czyli różne narody, stanowią jedną ludzkość. Wielość ich i różnorodność stanowią jej bogactwo. W tę wspólnotę ludzkości każdy naród wnosi wypracowane przez siebie wartości i niestety, także braki oraz wady.
Wspólnotę narodu, Ojczyznę, jako twór naturalny powinniśmy kochać, troszczyć się o jej dobro i rozwój, a w razie potrzeby bronić jej nawet za cenę utraty własnego życia. Jest to bowiem wspólny dom, najwyższe ziemskie dobro. Zdrada ojczyzny jest wielkim złem moralnym, natomiast miłość jej jest cnotą chrześcijańską. Po Bogu jest to największa wartość i najwięcej jej zawdzięczamy. W jej ramach rozwijamy nasze możliwości fizyczne, duchowe i społeczne. Ojczyzna zapewnia nam ład w życiu zbiorowym i bezpieczeństwo. Miłość jej winna być rozumna, ubogacona znajomością jej dziejów; powinna być ofiarna, zatroskana o jej wspólne dobro. Przeżywają ją uczuciowo najbardziej ci, którzy z konieczności znaleźli się na emigracji i żyją w ramach innych narodów.
Kończę to nasze wspólne myślenie wspomnieniem z mojego pobytu na cmentarzu w Monte Cassino, gdzie polegli w obronie Ojczyzny nasi Rodacy w liczbie 1100 żołnierzy. Na placu przed ich grobami zamieszczono wielki napis, jakby ich głos z tamtej strony życia: „Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Głos ten zobowiązuje nas do wierności wobec Ojczyzny, która jest naszą matką. Jest to także głos bohaterskiego por. Jana Płatka, ps. „Kmicic” oraz jego podkomendnych, którzy walczyli z Niemcami w obronie Ojczyzny w okresie 5-letniej okupacji niemieckiej. Niech spoczywają w Bożym pokoju, którego nie zaznali na tej ziemi.
Dzieląc się z Wami powyższymi myślami i łącząc się w modlitwie, błogosławię z całego serca wszystkim Uczestnikom niniejszej uroczystości, zwłaszcza jej organizatorom. Niech miłosierny Bóg będzie zawsze z Wami, w całym Waszym życiu, w sercach i postępowaniu! Amen. + Bolesław Pylak
Zgodnie z wojskowym ceremoniałem,
wartę honorową przy pomniku na cmentarzu
wystawił 1 Pułk Strzelców Konnych im. Cesarza Napoleona z Garwolina pod dowództwem
st. chor. szt. Janusza Bylinki-Nehrebeckiego.
Nie było to przypadkowe, ponieważ właśnie w tym pułku służył komendant partyzanckiego oddziału
z Kolonii Zbędowice, por. Jan Płatek ps. "Kmicic"
i w 1926 roku (po walkach w trakcie tak zwanego zamachu majowego) uznany został
za najlepszego żołnierza tego pułku.
Kpt. Ryszard Kuśmierz (kombatant NSZ)
wykonał na trąbce hymn narodowy, a następnie - przewidziany w takich sytuacjach ceremoniałem żołnierskim - utwór "Słuchajcie wszyscy". .
Wówczas O. gen. mjr Grzegorz Badziąg uroczyście odczytał list od Głowy Państwa, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Bronisława Komorowskiego, skierowany do organizatorów i uczestników uroczystości.
Oto treść listu Prezydenta Rzeczypospoolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego:
Czcigodni Kombatanci!
Szanowni Przedstawiciele Władz Samorządowych!
Drodzy Mieszkańcy! Szanowni Państwo!
Stajemy dzisiaj w miejscu, gdzie przed 70 laty hitlerowscy najeźdźcy dokonali jednej z największych zbrodni na ziemi puławskiej. Z rąk Wermachtu i żandarmerii polowej SS zginęły 84 osoby – mężczyźni, kobiety i dzieci. W ciągu kilku godzin przestała istnieć nieomal cała społeczność Kolonii Zbędowice, założonej zaledwie kilkanaście lat wcześniej przez osiadłych tutaj weteranów wojny polsko-bolszewickiej i dawnych konspiratorów Polskiej Organizacji Wojskowej.
Pacyfikacja Kolonii Zbędowice była odwetem za to, że jej mieszkańcy – patrioci niepogodzeni z utratą niepodległości Ojczyzny – aktywnie wspierali podziemie zbrojne. W swoich gospodarstwach udzielali pomocy partyzantom z oddziału do zadań specjalnych tajnej organizacji Kadra Bezpieczeństwa, dowodzonego przez porucznika Jana Płatka „Kmicica”. Także dzięki takiemu wsparciu polski ruch oporu na tych terenach przybierał na sile i mógł prowadzić nieustępliwą walkę z niemieckim okupantem.
Mieszkańcy tych ziem zapisali wiele kart w historii polskich powstań. Dość będzie przypomnieć powstanie styczniowe, za udział w którym nastąpiła kasata klasztoru franciszkanów w Kazimierzu Dolnym. Jednak na tle całej martyrologii tutejszych Polaków akcja pacyfikacyjna w Kolonii Zbędowice wyróżnia się szczególnym okrucieństwem. Rozpoczęta „krwawą środą” 18 listopada 1942 roku operacja sił niemieckich pochłonęła blisko 150 ofiar spośród okolicznej ludności cywilnej. Przeszło połowie z nich zadano śmierć właśnie tutaj.
Na nas, współczesnych obywatelach na powrót suwerennej Rzeczypospolitej, spoczywa obowiązek pamięci i oddawania czci należnej tym, którzy za wolność Ojczyzny zapłacili najwyższą cenę własnego życia. Dlatego dziękuję Społecznemu Komitetowi Ochrony Pamięci Bitwy Partyzanckiej i Zagłady Kolonii Zbędowice za wszystkie działania, które podejmuje dla zachowania i upowszechnienia wiedzy o tym, co wydarzyło się w tym miejscu 22 listopada 1942 roku. Niezłomna postawa mieszkańców i ich najwyższe poświęcenie w służbie Niepodległej pozostaną na zawsze zapisane w księdze dziejów naszego narodu. Cześć ich pamięci!
Bronisław Komorowski
Potem odbył się apel poległych -
ku pamięci zamordowanych mieszkańców
i poległych partyzantów.
Poprowadził go płk Henryk Dziudek
ps. "Huragan", lat 82, komendant Okręgu IV Lublin WiN - Zrzeszenia Oficerów i Żołnierzy Oddziałów Partyzanckich RP Wolność i Niezawisłość.
Po apelu poległych ogień pamięci
przed pomnikiem ku czci spoczywających
tu bohaterów złożył w imieniu wszystkich zgromadzonych dowódca
1 Pułku Strzelców Konnych
st. chor. szt. Janusz Bylinka-Nehrebecki.
Pomnik na cmentarzu w Kolonii Zbędowice wzorowany jest na pomniku z grobu rodzinnego rodziny Murat na cmentarzu w miejscowości Końskowola (w grobie tym spoczywa wiele pokoleń przodków Ryszarda Murata). Wykonany został tuż po wojnie przez artystę Więckowskiego z inicjatywy jego ojca Józefa Murata, który ocalał tu w wieku 14 lat,
i Powiatowego Inspektora Oświaty Władysława Murata, młodszego brata rozstrzelanego tu Jana Murata (dziadka Ryszarda Murata).
Wieniec ku pamięci rozstrzelanych
bohaterów złożył Ryszard Wójcik
w imieniu mieszkańców wsi Szczuczki.
Miało to wymiar symboliczny, ponieważ miejscowość Szczuczki została podobnie jak Kolonia Zbędowice doświadczona straszliwą zbrodnią Niemców.
W dniu 1 października 1939 roku oddziały 'rycerskiego' Wehrmachtu zamknęły w drewnianym budynku szkoły w Szczuczkach ponad stu Polaków, po czym z bliskiej odległości ostrzelały go z armat i doszczętnie spaliły. Ryszard Wójcik jest mieszkańcem wsi Szczuczki, radnym Gminy Wojciechów i organizatorem corocznych uroczystości upamiętniających ten mord hitlerowców.
Wieniec ku pamięci
rozstrzelanych bohaterów złożyła reprezentacja Komendy Głównej Polskich Drużyn Strzeleckich.
wygłosił poeta ppor. Piotr Przygodzki lat 57 (Pożóg), autor kilku zbiorów wierszy patriotycznych.
Miejscowość Pożóg leży w sąsiedztwie Kolonii Zbędowice, a przed II wojną światową mieszkał w niej komendant partyzancki por. Jan Płatek ps. "Kmicic"
i wielu jego podkomendnych. 18 listopada 1942 roku, w trakcie tak zwanej "Krwawej Środy", hitlerowcy aresztowali w Pożogu 40 mieszkańców, należących do miejscowej placówki OW-KB, a następnie zamęczyli w więzieniach i obozach.
Poniżej treść tego wiersza Piotra Przygodzkiego,
w którym nawiązuje do postawy kombatantów w latach wojny i na uroczystości, po 71 latach. Ci weterani potrafili stać przy swych sztandarach nieruchomo na baczność przez blisko trzy godziny, wprawiając w zdumienie młodszych uczestników.
Znaki czasu na ziemi wyrosły
Szare mogiły, chwalebne niegdyś pola
Pod krzyżem z betonu śpiący
Ich twarde serca i silna wola
Wydała ziemia synów wiary
Miłością do wolności pałali
Szli szukać domu uciśnionym
Wojownicy twardsi od stali
Na stosy barykad rzucani
Za wolność krwawo okupioną
Śluby dotrzymane w marszu ciągłym
Oddani szli za „Polską stroną”
Za braci znanych i nieznanych
Też i o wolność swoją
Legli w ziemi sobie obcej
Chodź była im matką, ostoją
Płomień pamięci w nielicznych goreje
W kalectwie z wieku ciągnął gdzie nieznani
Światłem ognia mogiłę ocalić
Z podniesioną głową, wyprężeni weterani.
Okolicznościowe przemówienia wygłosili:
Ryszard Murat - prowadzący uroczystość;
Sławomir Wawer - inny potomek jednej z rozstrzelanych rodzin;
kpr. Jan Paciejewski, lat 93, najstarszy wiekiem rodak z miejscowości Zbędowice, partyzant AK ps. "Olcha" - jego list do zgromadzonych odczytał gen. bryg. Edward Szwed;
mjr Antoni Matuszewski ps. "Brzoza", lat 83, kombatant AK i NSZ;
płk Henryk Dziudek ps. "Huragan", lat 82, komendant Okręgu IV Lublin WiN;
ppłk Jan Rybak, lat 75, weteran WP;
płk Bolesław Kowalski, lat 97, kombatant WP i AK;
st. chor. szt. Janusz Bylinka-Nehrebecki - dowódca 1 Pułku Strzelców Konnych z Garwolina.
Ich wystąpienia przedstawione są w odrębnym artykule.
Na fotografii: głos zabiera
płk Bolesław Kowalski, najstarszy
wiekiem uczestnik uroczystości (lat 97),
żołnierz września 1939 - Kleeberczyk i AK,
ciężko ranny kulą dum-dum.
Gen. bryg. BSS Edward Szwed odczytał list do organizatorów
i uczestników uroczystości
od Włodzimierza Karpińskiego,
Posła na Sejm RP z Okręgu Lubelskiego, pełniącego funkcję
Ministra Skarbu Państwa.
Oto treść listu Włodzimierza Karpińskiego,
Posła na Sejm RP z Okręgu Lubelskiego, pełniącego funkcję Ministra Skarbu Państwa:
Organizatorzy oraz Uczestnicy
Uroczystości patriotyczno-żałobnej
z okazji 71 rocznicy
bitwy partyzanckiej i zagłady
Kolonii Zbędowice
Czcigodni Kombatanci, Szanowni Przedstawiciele Władz Samorządowych, Szanowni Państwo,
dziękuję z zaproszenie na uroczystość patriotyczno-żałobną, w trakcie której upamiętniona jest zwycięska bitwa polskich partyzantów z hitlerowcami w dniu 21 listopada 1942 roku oraz przywoływana i czczona jest pamięć ofiar jednej z największych zbrodni dokonanej przez niemieckiego okupanta na puławskiej ziemi w odwecie za tę porażkę.
Razem z Uczestnikami uroczystości składam hołd Powstańcom, którzy stając do walki z odwagą i determinacją stoczyli nierówny bój z niemieckim okupantem. Wspólnie z Państwem pełen szacunku i czci, pochylam się nad życiem i tragiczną śmiercią Mieszkańców Kolonii Zbędowice, których losy wpisują się w pełną bohaterskich ofiar historię całego narodu polskiego.
Pragnę serdecznie podziękować wszystkim osobom i instytucjom zaangażowanym w organizację uroczystości za pielęgnowanie wspomnień o ludziach, miejscach i wydarzeniach, które swoją szlachetną wymową i znaczeniem zasługują na najwyższy szacunek oraz trwałe miejsce w sercach i pamięci potomnych. Dzisiejsza uroczystość i wspólna modlitwa za tych, którzy dla wolności i niepodległości naszej Ojczyzny złożyli ofiarę krwi, zdrowia i życia świadczy o tym, że ofiara ta nigdy nie została zapomniana. Z wyrazami szacunku
Włodzimierz Karpiński
Poseł na Sejm RP
Odznaczenia i wyróżnienia
Następnie odbyła się część uroczystości, przeznaczona na wręczenie odznaczeń i wyróżnień.
Mjr Antoni Matuszewski ps. "Brzoza" (kombatant AK i NSZ) złożył meldunek admirałowi BSS Hnerykowi L.Kalinowskiemu o gotowości obecnych do wręczania odznaczeń i wyróżnień.
Odznaczenia i wyróżnienia wręczał bohater wojenny, admirał BSS Henryk Leopold Kalinowski lat 89, przybyły z Warszawy.
Pełni szereg prestiżowych funkcji w środowisku kombatantów, między innymi:
Prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI Kombatantów Wojska Polskiego,
Prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU,
członka Zarządu Głównego Związku Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych,
Przewodniczącego Komisji Historycznej ZKRPiBWP.
Przede wszystkim jest tym żołnierzem polskim, który brał udział w Powstaniu Warszawskim i w szturmie Berlina, a także wbił pierwszy słup graniczny nad Odrą pod koniec lutego 1945 roku, jeszcze przed kapitulacją Niemiec i konferencją pokojową w Poczdamie.
Przy wręczaniu odznaczeń i wyróżnień admirałowi CSLI Henrykowi L. Kalinowskiemu towarzyszył gen. bryg. BSS Edward Szwed, który wręczał dokumenty - certyfikaty i legitymacje, potwierdzające otrzymanie odznaczeń.
Odznaczenia kombatanckie i wyróżnienia, przygotowane dla zasłużonych
uczestników uroczystości.
Na początku wręczono prestiżowe odznaczenie kombatanckie Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI Kombatantów Wojska Polskiego.
Jako pierwsza tym najbardziej prestiżowym odznaczeniem kombatanckim Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI odznaczona została Publiczna Szkoła Podstawowa im. kpt. pil. Tadeusza Sędzielowskiego w Baryczy.
Szkoła ta współpracuje z Ryszardem Murat. Opiekuje się miejscami pamięci po drugiej stronie Wisły, także tymi, które upamiętniają Polaków zamordowanych przez hitlerowskich żandarmów
i tych samych niemieckich kolonistów, którzy dopuścili się mordu w Kolonii Zbędowice.
Na fotografii admirał Henryk L. Kalinowski
przypina odznaczenie do sztandaru tej szkoły.
Następnie prestiże odznaczenie kombatanckie Za Zasługi dla SKOW VIRTUTI MILITARI oraz legitymacje członków Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojenngo VIRTUTI MILITARI otrzymało 9 osób:
płk Karolina Krzysztoń,
Arcybiskup Stanisław Wielgus,
artysta rzeźbiarz Stanisław Strzyżyński,
gen. dyw. PDS Jan Gustaw Grudniewski,
historyk dr Waldemar Wojciech Bednarski,
st. chor. szt. Janusz Bylinka-Nehrebecki,
Rafał Piotr Plewiński, Wójt Gminy Wąwolnica,
por. Stanisław Jan Maciąga,
inż. por. Mariusz Łyjak.
Szczegółowy wykaz wszystkich odznaczonych, wraz z fotografiami, opublikowany został w odrębnym artykule.
W tym zaś artykule, z uwagi na jego tematykę, związaną z Arcybiskupem Stanisławem Wielgusem, przedstawiamy kilka fotografii z wręczenia mu tego prestiżowego odznaczenia.
Admirał BSS Henryk L. Kalinowski gratuluje Arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi.
Na pierwszym planie odznaczona wcześniej
płk Karolina Krzysztoń (lat 84), prezes Zrzeszenia Oficerów i Żołnierzy Oddziałów Partyzanckich RP Wolność i Niezawisłość w Lublinie.
Innym prestiżowym odznaczeniem kombatanckim Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojenngo KRZYŻ GRUNWALDU odznaczeni zostali kombatanci:
mjr Józef Chęć lat 89, kombatant AK i II Armii WP,
por. Kazimierz Gajowiak lat 85, kombatant BCh.
Prestiżowy Krzyż Kombatancki Obrońcom 1939 - Zwycięcom 1945 otrzymali:
Bogusława Jaworska, Burmistrz Miasta Zwoleń,
Waldemar Urbański, Starosta Zwoleński,
mjr Władysław Pietras lat 90, kombatant BCh,
kpt. Stanisław Błaszczyk lat 91, kombatant BCh,
Michał Niezabitowski lat 80, osobiście znający partyzanckiego komendanta por. Jana Płatka ps. "Kmicic", ponieważ jego ojciec był jego przyjacielem,
Tadeusz Kazanowski lat 83, niemal naoczny świadek śmierci por. Jana Płatka ps. "Kmicic", skrytobójczo zamordowanego strzałem w plecy na polecenie Gestapo z Kazimierza Dolnego przez mieszkańca Kazimierza Dolnego K.Łaszanowskiego ps. "Róg", który był jego adiutantem, a równocześnie zdrajcą - agentem Gestapo.
Kombatanckie odznaczenie Za Zasługi dla Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych otrzymał por. Jan Woronowski, członek Zarządu Koła ZKRPiBWP w Puławach i członek Zarządu Oddziału Związku Inwalidów Wojennych WP w Puławach.
Potem odbyło się wręczenie miniaturowych statuetek pomnika Bitwy partyzanckiej i zagłady Kolonii Zbędowice 1942. Dla wielu osób statuetka ta, symbol bezprzykładnej walki i męczeństwa narodu polskiego, ma większą wartość, niż ordery.
Statuetki te otrzymali:
dr Antonina Komorowska,
dr Maria Bożena Mościcka-Wesołowska,
Arcybiskup Stanisław Wielgus,
Ksiądz Prałat Józef Roman Maj,
gen. bryg. CSLI Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz,
gen. bryg. Edward Szwed,
por. Aleksander Przewłoka,
płk Henryk Dziudek,
mjr Antoni Matuszewski,
kpt. Ryszard Kuśmierz,
por. Edward Stachyra,
ppor. Piotr Przygodzki,
mjr Zygmunt Dzięgiel,
ppłk Jan Rybak,
por. Mieczysław Stępień,
Ryszard Wójcik,
Władysław Przepiórka, lat 93, krewny rozstrzelanej rodziny Przepiórka,
Stanisław Strzyżyński,
a ponadto dwie instytucje:
Komenda Powiatowa Policji w Puławach,
Publiczna Szkoła Podstawowa w Baryczy.
Statuetkę pomnika w Kolonii Zbędowice
otrzymuje Stanisław Strzyżyński lat 90 (Nałęczów), słynny artysta rzeźbiarz, który był twórcą tego monumentalnego pomnika.
Od lewej strony por. Aleksander Przewłoka,
członek oddziału partyzanckiego "Kmicica",
służący w wywiadzie OW-KB, który jako pierwszy pojawił się na miejscu rozstrzelania w Kolonii Zbędowice i odnalazł 8-letnią Mariannę Murat
pod ciałem jej rozstrzelanej matki.
Uroczystość zakończyła się pięknym programem artystycznym z akcentami patriotycznymi (wiersze i pieśni). Przedstawiła go reprezentacja wyróżnionej Publicznej Szkoły Podstawowej w Baryczy.
Występy dzieci wzruszyły szczególnie Księdza Prałata Józefa Romana Maja (krajowego kapelana "Solidarności"; czwarty od prawej), który wspierał ich w trakcie programu.
Obok niego płk Władysław
książę Dobrzański (Radom), Wielki Marszałek Bractwa Św. Stanisława, i płk Marian Wojtas ps. "Karp" (Lublin), kombatant BCh, autor monumentalnego,
6-tomowego "Słownika Biograficznego Żołnierzy BCh
IV Okręgu Lublin".
Pierwszy od lewej: zasłużony kombatant AL i BCh ze Zwolenia, ppor. Mieczysław Stępień
ps. "Sęk", lat 86.
Patriotyczne i społeczne znaczenie uroczystości
Uroczystość zorganizowana 24 listiopada 2013 roku w Kolonii Zbędowice była przedsięwzięciem wzmacniającym w polskim społeczeństwie w sposób bezpośredni świadomość narodową, patriotyczną i obywatelską oraz więzi społeczne i rodzinne z przeszłością i tradycjami historycznymi.
Doniosłą rolę tej uroczystości docenił Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, Głowa Państwa Polskiego. W związku z tym skierował do organizatorów i uczestników naszej uroczystości specjalny list, zapewniając jej przez to ogólnopaństwowe znaczenie i prestiż.
Uroczystość była przedsięwzięciem o szczególnym znaczeniu patriotycznym (podnoszącym poziom patriotyzmu i przywiązania do Ojczyzny w polskim społeczeństwie), posiadającym zasięg ogólnokrajowy (ze względu na udział w niej osób z całego kraju) oraz promującym patriotyzm i solidaryzm w walce o wolność, umiłowanie Ojczyzny i jej niepowtarzalne tradycje historyczne.
Wydarzenia, które upamiętniano opisywaną uroczystością, są przykładem najwyższego bohaterstwa narodu polskiego, jego walki (bitwy partyzanckiej) i wyjątkowego męczeństwa (za walkę o wolność naród polski zapłacił tu najwyższą cenę – wymordowaniem przez hitlerowców niemal wszystkich mieszkańców Kolonii Zbędowice).
Znana jest uwaga, jaką przywiązuje się w Polsce, zwłaszcza Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej do idei patriotyzmu, upowszechniania wiedzy o patriotyzmie, do kształtowania postaw patriotycznych i promowania tradycji patriotycznych. Te właśnie postawy kształtowane są i promowane za pośrednictwem opisanej uroczystości patriotycznej.
Oprócz patriotyzmu, uroczystość w Kolonii Zbędowice była wyjątkowym przykładem integracji i pojednania polskich kombatantów, reprezentujących różne ugrupowania partyzanckie i kombatanckie. W związku z tym to pojednanie sędziwych kombatantów na tej uroczystości może być wzorem dla całego polskiego społeczeństwa, wzorem zjednoczenia ponad podziałami politycznymi, w imię nadrzędnego dobra, jakim jest Ojczyzna.
W dziedzinie pojednania kombatantów na uroczystości w Kolonii Zbędowice duże znaczenie ma fakt, że działający tu oddział partyzancki OW-KB nie był związany z żadnym stronnictwem politycznym, reprezentując typową strukturę wojskową, bez podziału na orientacje polityczne.
Ewenementem, ważnym podkreślenia, jest zgodny udział w uroczystości kombatantów z konkurencyjnych ugrupowań partyzanckich, od skrajnie prawej do skrajnie lewej strony: NSZ – Narodowych Sił Zbrojnych, WiN – Zrzeszenia Oficerów i Żołnierzy Oddziałów Partyzanckich RP Wolność i Niezawisłość, AK – Armii Krajowej, BCh – Batalionów Chłopskich, AL – Armii Ludowej. Różnią się poglądami, ale w uroczystości w Kolonii Zbędowice uczestniczyli zgodnie, zjednoczeni patriotyczną myślą o pomyślności Ojczyzny i pamięcią o mających tu miejsce wyjątkowo tragicznych wydarzeniach – walce o wolność i męczeństwie narodu polskiego.
Opisany solidaryzm i pojednanie partyzanckich kombatantów na naszej uroczystości jest godne podkreślenia i stanowi wzór do naśladowania przez polskie społeczeństwo, które także dziś jest podzielone poglądami, ale powinno być zjednoczone troską o dobro Ojczyzny. Z tego względu zwłaszcza Głowa Państwa, Prezydent RP Bronisław Komorowski jako przysłowiowy „ojciec wszystkich Polaków” docenia – obok krzewienia patriotyzmu – także ten drugi ważny wymiar naszej uroczystości: integrację i pojednanie polskiego społeczeństwa, co podkreślił w swym liście.
Informacje uzupełniające
W odrębnym artykule, będącym uzupełnieniem tego tekstu, przedstawiamy honorowych gości na opisanej uroczystości, uczestniczących w uroczystości przedstawicieli sztuk walki, w tym Karate Tsunami oraz wykaz wszystkich odznaczonych i wyróżnionych osób, ilustrowany wieloma fotografiami. Zapraszamy do lektury tego drugiego artykułu.
UWAGA: Z uroczystości wydana zostanie relacja w postaci bogato ilustrowanej publikacji książkowej. Załączone zostaną do niej płyty, zawierające kilkaset fotografii i film dokumentalny, przygotowany przez Studio Filmowe HernciszFilm. Publikacja ta zostanie udostępniona uczestnikom oraz przekazana między innymi do najważniejszych bibliotek w Polsce.
Zamieszczone tu fotografie wykonali:
Andrzej Podbielski (Mińsk Mazowiecki),
Tomasz Sulik (Warszawa),
Bogdan Puczyński (Skierniewice),
Monika Herncisz (Otwock).
Serdecznie dziękujemy osobom, które uczestniczyły w opisanej uroczystości w Kolonii Zbędowice, a szczególnie tym, które przyczyniły się organizacji tej imprezy.
Zapraszamy wszystkich na kolejną uroczystość na wojennym cmentarzu polskich bohaterów w Kolonii Zbędowice, która odbędzie się za rok, w niedzielę 23 listopada 2014 roku o godz. 11:00.
Użyte tu fotografie i teksty należą do właściciela tej strony. Kopiowanie lub wykorzystywanie jakichkolwiek fotografii lub fragmentów tekstu bez pisemnej zgody właściciela strony jest zabronione. Naruszenie tych praw w razie ujawnienia grozi odpowiedzialnością cywilną i karną.