Uroczyste spotkanie
w Honbu Dojo Karate Tsunami w Warszawie
z emirem – chanem tatarskim w Polsce
Zdzisławem Władysławem Wielkim Księciem Andrysewiczem,
Wielkim Przeorem i Wielkim Mistrzem
Bractwa Świętego Stanisława
|
W niedzielę 30 czerwca 2013 roku
w Honbu Dojo (Centralnej Szkole
Karate Tsunami) w Warszawie
przy ul. Patriotów 247 odbyło się uroczyste spotkanie z emirem – chanem tatarskim w Polsce
Zdzisławem Władysławem
Wielkim Księciem Andrysewiczem,
Wielkim Przeorem i Wielkim Mistrzem Bractwa Świętego Stanisława.
|
|
Widok na salę treningową Honbu Dojo (Centralnej Szkoły Karate Tsunami) - siedzibę władz Karate Tsunami i Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki w Warszawie przy ul. Patriotów 247, w której odbyło się opisane spotkanie.
|
|
Zdzisław Władysław
Wielki Książę Andrysewicz
nosi tytuł emira,
czyli chana tatarskiego
w Polsce.
|
|
Od lewej: herb Zdzisława Władysława wielkiego księcia Andrysewicza z sobolowym płaszczem wielkoksiążęcym.
Od prawej potwierdzenie tytułu emira, czyli tytularnego chana wydane przez Najwyższe Kolegium
Muzułmańskiego Związku Religinego w Rzeczypospolitej Polskiej.
Objaśnienie: Emir to arabski tytuł władców muzułmańskich, używany także przez Tatarów. Jest odpowiednikiem europejskich terminów: król, wielki książę, a nawet cesarz (ponieważ tytuł ten nosili władcy mający władzę cesarską, np. Timur Wielki).
Tytuł ten nosił między innymi Edygej (1352-1419) – wielkorządca i faktyczny władca Złotej Ordy, który w 1399 roku zadał straszliwą klęskę wojskom litewsko-polsko-krzyżackim w wielkiej bitwie nad rzeką Worsklą; a także słynny władca ogromnego imperium Tamerlan (Timur Wielki; 1336-1405), znany z błyskotliwych zwycięstw w Azji Środkowej, Persji, Afganistanie, Indiach, Iraku, Syrii, Kaukazie i Turcji. Współcześnie jest to tytuł władców niektórych państw arabskich.
|
Emir Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz pochodzi ze znanego rodu tatarskiego chanów Najmanów, który zapoczątkował słynny Dżebe-nojon.
Na ilustracji obok:
tatarskie chorągwie.
|
Objaśnienie: Dżebe-nojon (Czżirogoadaj; nazwany przez Czyngis-chana Dżebe – mong. 'Strzała') był jednym z głównych wodzów armii Czyngis-chana, biorąc udział w jego wszystkich kampaniach wojennych. W nagrodę za dzielność i zasługi wojenne został mianowany przez Czyngis-chana chanem plemienia Najmanów. W 1223 roku dowodził – wraz z innym wybitnym wodzem Subedejem - korpusem mongolskim, na czele którego przeszedł wielki szlak bojowy ze zdobytej Samarkandy poprzez Persję, Gruzję, Kaukaz, Krym, Ruś, aż do Wołgi. Wielokrotnie rozbił wówczas liczniejsze armie, między innymi armię rusko-połowiecką w wielkiej bitwie nad rzeką Kałką w 1223 roku. Poległ w 1223 roku podczas podboju państwa Bułgarów Kamskich.
|
Potomek wodza Dżebe, a protoplasta rodu chanów Najmanów i przodek wielkiego księcia Andrysewicza, Najman-beg dowodził 3-tysięcznym korpusem tatarskim (jedną z kilku jednostek tatarskich, biorących udział w tej bitwie), tak zwaną chorągwią najmańską, po stronie polsko-litewskiej w wielkiej bitwie pod Grunwaldem w 1410 roku.
Scena uwieczniona w filmie "Krzyżacy": Najman-beg przed królem Władysławem Jagiełłą w bitwie pod Grunwaldem.
|
Kadry z filmu "Krzyżacy". Od lewej: szarża tatarska w bitwie pod Grunwaldem na lewe skrzydło krzyżackie, gdzie ustawiona była
groźna krzyżacka piechota, uzbrojona w łuki i kusze (na fotografii od prawej). W tym czasie na Zachodzie Europy piesi łucznicy
byli rozstrzygającą siłą w trakcie najważniejszych bitew, między innymi w Wojnie Stuletniej pod Crecy w 1346 roku i pod Azincourt
w 1415 roku. Tatarzy pod wodzą chana Dżalal-ad Dina (1380-1412; syna chana Tochtamysza i późniejszego chana Złotej Ordy) jako łucznicy konni dosłownie zmietli szeregi łuczników i kuszników krzyżackich, których od tej pory nie wspominają już żadne kroniki.
Następnie jednostki tatarskie starły się z głównymi konnymi siłami lewego skrzydła krzyżackiego i pozorując swoim zwyczajem
ucieczkę wywiodły je na manowce, gdzie je wybiły wraz z chorągwiami litewskimi. Później oddziały tatarskie powróciły na pole bitwy, uderzając na Krzyżaków z lewej strony, a potem uczestniczyły w zdobyciu krzyżackiego obozu i zwłaszcza w trwającym do późna
w nocy pościgu za uciekającymi Krzyżakami. Jak wiadomo, nie było w historii lepszych od Tatarów wojowników do pościgu
za uciekającym wrogiem. Nic więc dziwnego, że według zgodnych informacji z kronik zarówno krzyżackich,
jak i polskich, największa liczba Krzyżaków poległa właśnie w trakcie pościgu na przestrzeni 50 mil.
W młodości Zdzisław Władysław Andrysewicz walczył w 5 Wileńskiej Brygadzie AK, a później WiN, którą dowodził słynny mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” (1910-1951). W 1947 roku stracił trzy pace u lewej ręki, gdy na rozkaz mjra „Łupaszki” zakładał ładunek wybuchowy w Sokółce.
Dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK, a później WiN, mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” (stoi w centrum)
z najbliższymi współpracownikami. Na pierwszym planie, z automatem w rękach i lornetką na piersi siedzi młody
Zdzisław Władysław Andrysewicz ps. "Harcerz".
|
W 1996 roku Zdzisław Władysław Andrysewicz, pełniąc funkcję Dyrektora Zakładu Robót Inżynieryjno-Budowlanych w Siedlcach - na zlecenie Prezydenta Siedlec - z użyciem dwóch dźwigów usunął z centrum tego miasta monumentalny, o wysokości aż 28 metrów, pomnik sowieckiej okupacji.
Z tego powodu miał wiele nieprzyjemności, między innymi wytoczono mu proces sądowy, ale również otrzymał wiele wyrazów wdzięczności.
Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz
prezentuje Ryszardowi Murat szczególny dyplom
podziękowania za usunięcie tego pomnika od
Prezydenta Miasta Siedlce, NSZZ Solidarność,
Diecezji Podlaskiej, Związku Żołnierzy
Narodowych Sił Zbrojnych, Związku Piłsudczyków,
Związku Więźniów Politycznych Okresu
Stalinowskiego i ZChN.
|
Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz aktualnie pełni zaszczytne funkcje Wielkiego Przeora i Wielkiego Mistrza Bractwa Świętego Stanisława.
Spotkanie Bractwa Św. Stanisława na Jasnej Górze w Częstochowie w czerwcu 2013 roku. Na pierwszym planie od prawej:
Wielki Przeor i Wielki Mistrz Bractwa gen. Zdzisław Władysław wielki książę Andrysewicz, Komandor Komandorii Bractwa w Łosicach
Ewa hr. Filipiuk, Komandor Komandorii Bractwa w Radomiu płk Władysław książę Dobrzański, Komandor Komandorii Bractwa w Białymstoku Waldemar hr. Gintowt.
Nabożeństwo dla Bractwa Św. Stanisława przed słynnym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze
w Częstochowie w czerwcu 2013 roku.
Do opisanego spotkania w Warszawie doszło z inicjatywy emira – chana tatarskiego Zdzisława Władysława Wielkiego Księcia Andrysewicza. Upatruje on swego sukcesora w osobie Ryszarda Murata – gen. bryg. CSLI, założyciela Karate Tsunami i prezesa Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki.
|
Źródłami tego są nie tylko wielokrotnie wykazane uzdolnienia przywódcze Ryszarda Murata, ale również jego pochodzenie tatarskie i to z rodu Czyngis-chana.
Od prawej: Tatarski znak rodowy – tamga
rodziny Murat. Znak ten używać mogą tylko
rody wywodzące się od Czyngis-chana.
Przedstawia solidnie posadowiony dom,
z mocnymi fundamentami. Symbolizuje moc,
potęgę i stabilność, wyrażaną przez znak,
oraz powagę i dostojność, wyrażaną przez
złoty kolor znaku na niebieskim tle nieba. Koło symbolizuje zwycięstwa, powodzenie i sukcesy.
|
|
Nazwisko Murat jest odimienne, a w języku tatarskim (oraz językach pokrewnych, między innymi tureckim) znaczy 'blask, odbicie światła, jasność'. Ze względu na jego znaczenie w średniowieczu imię to zastrzeżone było dla rodów władców, jak w piastowskiej Polsce imiona Bolesław czy Władysław. W związku z tym imię Murat nosiło aż czterech sułtanów tureckich (Murat I – panował 1362-1389, zwycięzca w wielkiej bitwie na Kosowym Polu w 1389 roku; Murat II – panował 1421-1451, zwycięzca w wielkiej bitwie pod Warną w 1444 roku; Murat III – panował 1574-1595; Murat IV – panował 1623-1640).
Tatarscy przodkowie Ryszarda Murata przybyli do Królestwa Polskiego w 1397 roku na podstawie umowy między chanem Złotej Ordy Tochtamyszem i Królem Polskim Władysławem Jagiełłą, który stworzył z nich nieprzekupną straż przyboczną. Później ich potomkowie osiedlali się zwłaszcza na Lubelszczyźnie. Do dziś mieszka tu wiele spokrewnionych ze sobą, wywodzących się z jednego pnia, rodzin o nazwisku Murat.
Objaśnienie: Tochtamysz (potomek Czyngis-chana w 9-tym pokoleniu) był chanem Złotej Ordy w latach 1380-1395. W 1382 roku zdobył i spalił Moskwę, mszcząc w ten straszliwy sposób klęskę, poniesioną przez Tatarów pod wodzą emira Mamaja w bitwie na Kulikowym Polu w 1380 roku. Utracił tron w walkach z wszechpotężnym emirem Tamerlanem (Timurem Wielkim), ale nadal dowodził silnymi wojskami swych zwolenników. W trakcie tych walk został otruty przez wrogów na terenie zachodniej Syberii.
Jego syn, chan Dżalal-ad Din (1380-1412) brał udział w bitwie pod Grunwaldem na czele armii tatarskiej składającej się z kilku oddziałów i liczącej 20-40 tysięcy doborowych wojowników (właśnie taką liczbę podają najbardziej wiarygodne źródła, Jan Długosz - z przyczyn propagandowych, aby nie wyolbrzymiać roli "pogan" - zaniża ich liczbę do zalewie 300, a Krzyżacy - w licznych sprawozdaniach oraz na wielkim soborze w Konstancji w 1415 roku zawyżali ich liczbę aż do 400 tysięcy!).
|
Kadr z filmu "Krzyżacy":
Chan Dżalal-ad Din prowadzi
oddziały tatarskie do ataku
na wojska krzyżackie.
|
Duża grupa jego wojowników z rodzinami pozostała potem na Litwie, między innymi wspomniany Najman-beg (przodek Wielkiego Księcia Andrysewicza) z chorągwią najmańską. Ich potomkami są Tatarzy litewscy, zwani popularnie Lipkami (uznawanymi w Rzeczypospolitej za szlachtę; współcześnie wielu potomków Lipków, zwłaszcza wyznających islam, mieszka również w Polsce). Sam Dżalal-ad Din z główną armią tatarską powrócił na stepy i w 1411 roku odzyskał tron Złotej Ordy.
Wnuk Tochtamysza, mieszkający na Litwie Hadżi Girej (1397-1466) w 1449 roku założył Chanat Krymski i zapoczątkował dynastię Girejów, władającą Chantem Krymskim do 1783 roku.
Tatarzy polscy i litewscy
Nierzadką praktyką jest mylenie Tatarów polskich z Tatarami litewskimi, nazywanymi popularnie Lipkami, na co uwagę zwracało już wielu badaczy ich dziejów.
W największym uproszczeniu Tatarzy polscy są potomkami tych Tatarów, którzy osiedlali się w Królestwie Polskim i natychmiast (dobrowolnie lub zmuszeni przez okoliczności) wraz z rodzinami przyjmowali wyznanie rzymsko-katolickie.
|
Pierwsza większa grupa takich Tatarów przybyła do Polski jako liczna straż przyboczna króla Władysława Jagiełły i wraz z nim przyjęła chrzest w 1386 roku. Druga, główna grupa Tatarów polskich, w tym przodkowie Ryszarda Murata, przybyła do Królestwa Polskiego w 1397 roku na mocy porozumienia Chana Złotej Ordy Tochtamysza i Króla Polskiego Władysława Jagiełły. Wówczas 2 tysiące doborowych wojowników tatarskich przybyło do Polski jako uzupełnienie straży przybocznej króla Władysława Jagiełły, a zgodę na ich osiedlenie się w chrześcijańskim królestwie wydał sam papież, pod warunkiem ochrzczenia się w obrządku katolickim, co stało się głośne w Europie.
Potem ich potomkowie osiedlali się w Ziemi Sandomierskiej, głównie na Lubelszczyźnie, zajmując się uprawą roli, hodowlą koni i wytwarzeniem broni. Na Lubelszczyźnie żyje wielu potomków tych tatarskich rodzin, przy czym niektórzy z nich noszą spolszczone już nazwiska, np. Sułek czy Sulenta, a inni niezmienione tatarskie, np. Murat czy Kamola.
W późniejszych czasach grono Tatarów polskich zasilali emigranci z Chanatów Krymskiego, Astrachańskiego i Kazańskiego, pod przybyciu do Polski zawsze przyjmujący wyznanie rzymsko-katolickie.
Król Polski Władysław Jagiełlo (około 1352-1434) zasłynął jako
wielki przyjaciel Tatarów, za co był krytykowany przez Krzyżaków.
Posiadał kilkutysięczną straż przyboczną, złożoną z nieprzekupnych wojowników tatarskich, która udaremniła wiele zamachów na jego życie.
Dzięki temu przeżył aż 84 lata, co w jego czasach było rzadkością.
|
|
Z kolei Tatarzy litewscy, zwani Lipkami (w języku tatarskim: Lipka Tatarłar - 'Tatarzy litewscy'), mają nieco inną historię i tradycje. Osiedlali się oni zwartymi grupami na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale bez wymogu zmiany wyznania. Największe grupy Tatarów litewskich osiedlił w końcu XIV i na początku XV wieku na Wileńszczyźnie, Grodzieńszczyźnie i Podlasiu wielki książę iitewski Witold (w jęz. tatarskim: Dawud) jako dyspozycyjnych wojowników, stale podlegających służbie wojskowej.
Wielki Książę Litewski Witold (1350-1430) także słynął jako przyjaciel Tatarów. Litewscy Tatarzy, także w Polsce, powszechnie wymawiali jego imię w swych modlitwach jeszcze na początku XX wieku. On również posiadał straż przyboczną złożoną z wojowników tatarskich i przeżył 80 lat.
Tatarów osiedlał w zwartych grupach na granicach swego państwa, zwłaszcza na granicy z Zakonem Krzyżackim, jako ówczesne swoiste "oddziały szybkiego reagowania", ponieważ w przeciwieństwie do pozostałej szlachty nie podlegali oni regułom pospolitego ruszenia, lecz jako sprawna siła bojowa stale byli do dyspozycji władcy.
Na ilustracji: wielki książę litewski Witold w bitwie
pod Grunwaldem. Fragment słynnego obrazu Jana Matejki.
|
Niemało rodów tatarskich osiedliło się również w innych regionach Wielkiego Księstwa Litewskiego, zwłaszcza na Ukrainie. Zapoczątkowali oni między innymi znane rody kniaziów Koryckich herbu Koryca, potomków wspomnianego emira Edygeja; a także kniaziów Glińskich herbu Hliński, potomków wspomnianego emira Mamaja, którzy założyli istniejące do dziś miasto Hlińsk.
Tatarzy litewscy odróżniali się od Tatarów polskich zachowywaniem religii muzułmańskiej. Żyjący współcześnie w Polsce wszyscy Tatarzy wyznający islam są właśnie ich potomkami. Z upływem wieków Tatarzy litewscy przenikali na ziemie Polski, zwłaszcza po włączeniu do Królestwa Polskiego w 1569 roku należącego wcześniej do Litwy województwa podlaskiego, gdzie mieszkały ich duże grupy. Słynne są istniejące tu stare wioski tatarskie, między innymi Bohoniki i Kruszyniany.
Archiwalna fotografia z 1915 roku, przedstawiająca delegację Tatarów polskich (uwaga: nie należy mylić ich z Tatarami litewskimi,
zwanymi popularnie Lipkami) na spotkaniu z przedstawicielami armii Austro-Węgier po wycofaniu się z terenu Lubelszczyzny wojsk
rosyjskich. W trakcie tego wycofywania się, stosując typową dla nich barbarzyńską „taktykę spalonej ziemi” wojska rosyjskie spaliły
doszczętnie między innymi zabudowania rodziny Murat, co widoczne jest także na tej fotografii. W centrum (trzeci od lewej) pradziadek
Ryszarda Murata - Józef Murat (1870-1926), nazywany tatarskim księciem, a obok niego (czwarty od lewej) jego brat Paweł Murat.
Widoczne charakterystyczne zimowe stroje Tatarów polskich.
|
Archiwalna fotografia z 1 września 1925 roku.
Ślubna fotografia przodków Ryszarda Murata:
Jan i Balbina Murat.
Jego dziadek Jan Murat (1899-1942), syn wymienionego wyżej Józefa Murata, bohater POW, odzyskania niepodległości
i wojny 1920 roku, za które otrzymał z inicjatywy Marszałka Jóżefa Piłsudskiego wszelkie ówczesne odznaczenia
i dodatkowo w nagrodę ziemię w Kolonii Zbędowice.
Za organizację tu pierwszego polskiego oddziału
partyzanckiego został rozstrzelany przez hitlerowców
22 listopada 1942 roku wraz z widoczną żoną Balbiną
(1900-1942), babką Ryszarda Murata.
Na Lubelszczyźnie słynna jest historia, jak ta Balbina
trafiona wystrzelonymi z odległości 1,5-2 m z automatów
MP 40 i karabinów Mauser 1898 kilkudziesiecioma kulami
przez czterech Niemców, w ostatniej chwili przykryła ciałem
i tym samym w cudowny sposób uratowała od śmierci swą
8-letnią córkę Mariannę (żyje do dziś i jest obecna na corocznych patriotycznych uroczystościach, obywających się na wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice), młodszą siostrę ojca Ryszarda Murata. Jego ojciec, noszący po wspomnianym dziadku - tatarskim księciu imię Józef Murat, wówczas w wieku 14 lat patrzył na te wydarzenia z odległości kilku metrów
i również uratował się z rozstrzelania dzięki zabiegowi widocznego tu jego ojca Jana Murata, który skierował go
do trzymania jego koni, które Niemcy zamierzali zrabować.
Na tej fotografii widoczne są charakterystyczne stroje ślubne Tatarów polskich. Widoczny strój, który nosi Balbina Murat -
babka Ryszarda Murata, przechowywany był w rodzinie Murat przez kilkaset lat i używany tylko na ślubach.
|
|
Wspomniana młodsza siostra ojca Ryszarda Murata, Marianna Murat (po mężu Próchniak) ma obecnie 78 lat,
a w wieku 8 lat w nieprawdopodobny sposób ocalała
z zagłady w Kolonii Zbędowice.
Uroczystość w Kolonii Zbędowice w 2012 roku.
Prezes Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI kmdr dypl. Henryk Leopold
hr. Kalinowski i Marianna Murat po wręczeniu jej najbardziej prestiżowego odznaczenia kombatanckiego
Za Zasługi dla SKOW VIRTUTII MILITARI.
|
|
Przed wojennym cmentarzem w Kolonii Zbędowice - w miejscu rozstrzelania znajduje się wstrząsający pomnik, a na jego cokole dookoła wyryte są nazwiska wymordowanych przez Niemców polskich patriotów.
Pomnik przedstawia rozstrzeliwaną przez Niemców za działalność partyzancką polską rodzinę: ojca, matkę i dwoje ich dzieci.
Trzy sylwetki mają wyryty krzyż jako symbol, że zostały tu zastrzelone i pogrzebane.
Czwarta postać - mała dziewczynka została przedstawiona w postaci wklęsłej, aby podkreślić, że niajako przeżyła własną śmierć - w nieprawdopodobny sposób ocalała z zagłady, choć była rozstrzeliwana. To była właśnie 8-letnia wówczas Marianna Murat.
Pomnik ten wykonał artysta z Nałęczowa Stanisław Strzyżyński, a do jego wybudowaniu przysłużuł się wieloletni Burmistrz Miasta i Gminy Kazimierz Dolny Andrzej Szczypa.
Na fotografii słynny przedstawiciel
Związku Piłsudczyków (rozstrzelani tu bohaterowie byli bowiem piłsudczykami) Edmund Krawczyk z Lublina z szablą u boku
w spontanicznej warcie honorowej przed uroczystością upamiętniającą opisywane wydarzenia w 2010 roku.
|
Corocznie Ryszard Murat organizuje na miejscu opisywanych wydarzeń - wojennym cmentarzu w Kolonii Zbędowice partyzanckie uroczystości patriotyczno-żałobne. Uczestniczą w nich krewni wymordowanych rodzin oraz partyzantów, kombatanci z róznych ugrupowań, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz zainteresowane osoby z całego kraju.
Uroczystości te odbywają się pod honorowym patronatem Wojewody Lubelskiego, Marszałka Województwa Lubelskiego, Starosty Puławskiego, Prezydenta Miasta Puławy, Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI z siedzibą w Warszawie, Stowarzyszenia Żołnierzy AK - WiN c.c. mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora" z siedzibą w Bełżycach, Stowarzyszenia 1 Pułk Strzelców Konnych im. Cesarza Napoleona z siedzibą w Garwolinie, Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. 1 Pułku Strzelców Konnych z siedzibą w Garwolinie, Stowarzyszenia b. Żołnierzy Batalionów Chłopskich Oddział Puławy, Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej i Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i b. Więźniów Politycznych.
|
Msza św. polowa
na uroczystości
w Kolonii Zbędowice 25 listopada 2012 roku. Odprawił ją ksiądz gen. bryg. CSLI Grzegorz Badziąg.
|
O znaczeniu tych wydarzeń świadczy fakt, że nawet Głowa Państwa Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski skierował do organizatorów i uczestników rocznicowej uroczystości na tym cmentarzu 25 listopada 2012 roku specjalny list, przekazany na ręce Ryszarda Murata.
Ksiądz gen. bryg. CSLI Grzegorz Badziąg odczytuje list Głowy Państwa - Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego do organizatorów
i uczestników uroczystości 25 listopada 2012 roku
w Kolonii Zbędowice. Obok Ryszard Murat, kmdr dypl. Henryk L. hr. Kalinowski (Warszawa, prezes Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI), por. Ryszard Kuśmierz (Konopnica, Narodowe Siły Zbrojne), płk Henryk Dziudek (Komendant IV Okręgu WiN Lublin),
ppłk Marian Wojtas (Lublin, BCh, autor 6-tomowego "Słownika Biograficznego Żołnierzy Batalionów Chłopskich IV Okręg Lublin"), hanshi Włodzimierz Parfieniuk 8 dan, shihan Arkadiusz Wiewiórowski 7 dan, meijin Jacek Błasińki 3 dan (kierownik Puławskiego Klubu Karate Tsunami).
|
|
|
Rodzina Murat, tatarskiego pochodzenia, chwalebnie zasłużyła się dla Polski w kolejnych wojnach. Najlepszym przykładem tego jest fakt, że dziadek Ryszarda Murata, wspomniany Jan Murat jako bohater wojny 1920 roku z inicjatywy Marszałka Józefa Piłsudskiego za zasługi wojenne otrzymał w nagrodę ziemię, a w kolejnej wojnie w walce za wolność Polski złożył w ofierze nie tylko życie własne, ale całej rodziny, rozstrzelanej przez hitlerowców 22 listopada 1942 roku.
Symbolem polskich tradycji rodziny Murat jest widoczny obok wizerunek orła, wyryty na starym pomniku rozstrzelanych bohaterów w Kolonii Zbędowice na Lubelszczyźnie. Pomnik ten wykonany został w 1947 roku z inicjatywy Władysława Murata (1905-1960), młodszego brata dziadka Ryszarda Murata, działacza partyzanckiego i Inspektora Oświaty Powiatu Puławskiego, a wzorowany dokładnie na pomniku, stojącym na rodzinnym grobie rodziny Murat na cmentarzu w miejscowości Końskowola.
|
|
|
Od lewej: emir - chan tatarski w Polsce Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz uroczyście odczytał dekret potwierdzający
tytuł księcia dla Ryszarda Murata. Od prawej: emir - chan tatarski w Polsce Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz
oficjalnie potwierdził pochodzenie i tatarski herb Ryszarda Murata oraz oświadczył, że fakty te w związku
z okolicznościami i dokumentami są 'święte'.
W spotkaniu uczestniczyli:
-
emir – chan tatarski Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz (Wielki Przeor i Wielki Mistrz Bractwa Świętego Stanisława)
-
soke Ryszard Murat 10 dan, (Warszawa; założyciel Karate Tsunami i prezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki)
-
płk Henryk Dziudek (Konopnica, Lublin; komendant Okręgu IV WiN Lublin)
-
mjr Jan Rybak (Żyrzyn, Puławy; kombatant Wojska Polskiego)
-
kpt. Zygmunt Dzięgiel (Puławy, kombatant Stowarzyszenia b. Żołnierzy BCh Oddział Puławy)
-
por. Edward Stachyra (Zagrody, kombatant Stowarzyszenia b. Żołnierzy BCh Oddział Puławy)
-
ppor. Piotr Przygodzki (Pożóg, Puławy; naczelnik Straży Pożarnej, poeta)
-
Tadeusz Stachyra (Zagrody; pracownik Komendy Powiatowej Policji w Puławach)
-
hanshi Włodzimierz Parfieniuk 8 dan (Hajnówka/Zurich/Modena; wiceprezydent Federacji Karate Tsunami)
-
hanshi Jarosław Duczmalewski 8 dan (Warszawa; lider Systemu Czerwonego Feniksa, skarbnik Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki)
-
shihan Arkadiusz Wiewiórowski 7 dan (Warszawa; weteran Karate Tsunami)
-
kyoshi Daniel Bogusz 5 dan (Łowicz; weteran Karate Tsunami)
-
renshi Dominik Kanderski 4 dan (Biała Podlaska; weteran Karate Tsunami)
-
renshi Konrad Urbanek 4 dan (Warszawa; weteran Karate Tsunami)
-
sensei Krzysztof Jarząb 1 dan (Koszalin; przedsiębiorca budowlany)
-
sensei Renata Murat 2 dan (Warszawa; wykonująca przedstawione fotografie).
Po przybyciu na salę obrad emira -
chana tatarskiego Zdzisława Władysława Wielkiego Ksiecia Andrysewicza Komendant IV Okręgu WiN Lublin
sędziwy płk Henryk Dziudek
ps. "Huragan" złożył mu uroczysty
wojskowy meldunek o gotowości
obecnych do spotkania.
Z uwagi na swą wojenną przeszłość - walkę partyzancką w 5 Wileńskiej Brygadzie AK i WiN mja "Łupaszki" -
Wielki Książę Andrysewicz był
tym niecodziennym przywitaniem
bardzo wzruszony.
|
|
|
Uroczyste spotkanie
rozpoczęło się hymnem polskim,
w trakcie którego obecni
oficerowie w mundurach
salutowali.
|
Potem Ryszard
książę Murat przedstawił dostojnego
gościa, emira - chana tatarskiego
Zdzisława Władysława
Wielkiego Księcia Andrysewicza,
a następnie odtworzono słynny
tatarski marsz wojenny (na fotografii).
Jest to pełna niezwykłej siły pieśń, śpiewana
przez Tatarów w trakcie ich pochodów wojennych. Pieśń ta uznana została za oficjalny
hymn Tatarów krymskich.
|
|
Następnie odbyło się tradycyjne na takich spotkaniach przedstawienie obecnych i wręczenie przez nich podarunków dla emira - chana tatarskiego.
|
Później emir - chan tatarski Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz uroczyście - w obecności wszystkich obecnych jako świadków - wręczył
Ryszardowi Murat dekret potwierdzający tytuł książęcy.
|
|
Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz jako Wielki Przeor i Wielki Mistrz Bractwa Świętego Stanisława uroczyście - w obecności wszystkich obecnych jako świadków - wręczył również Ryszardowi księciu Murat dekret powołujący Międzynarodową Komandorię Bractwa Świętego Stanisława w Warszawie
z nominacją Ryszarda Murata na Komandora tej Komandorii.
|
|
W związku z potwierdzeniem
tytułu książęcego
poeta Piotr Przygodzki,
występujący w mundurze
oficera Związku Piłsudczyków,
wręczył Ryszardowi Murat
jako osobisty prezent
swoją szablę.
|
Piotr Przygodzki jest naczelnikiem Straży Pożarnej i znanym poetą, autorem wielu wierszy o tematyce patriotycznej. Kilka ze swych wierszy poświęcił heroicznym wydarzeniom i polskim bohaterom z Kolonii Zbędowice, w tym przodkom Ryszarda Murata.
Piotr Przygodzki pochodzi z miejscowości Końskowola koło Puław, tej samej miejscowości, gdzie na cmentarzu znajduje się rodzinny grób przodków Ryszarda Murata, w tym przedstawionego wyżej jego pradziadka, tatarskiego księcia Józefa Murata (1870-1926). Obecnie Piotr Przygodzki mieszka w pobliskiej miejscowości Pożóg, gdzie przed wojną mieszkał komendant partyzanckiego oddziału z Kolonii Zbędowice por. Jan Płatek ps. "Kmicic" i wielu jego podkomendnych.
|
Od lewej: okładka jednego
z tomów wierszy Piotra Przygodzkiego pt. "Korzenie" (Lublin, 2012).
Od prawej: wręczenie Piotrowi Przygodzkiemu nominacji na międzynarodowy stopień podporucznika (ang. lieutenant second; niem. leutnant) CSLI przez kmdra dypl. Henryka Leopolda hr. Kalinowskiego, prezesa Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego
VIRTUTI MILITARI.
|
|
|
Nawiązując do okoliczności spotkania, związków rodzinnych, pochodzenia, siły, potęgi i zarazem przemijalności Piotr Przygodzki wygłosił w obecności zebranych, w tym emira - chana tatarskiego Zdzisława Władysława Wielkiego Księcia Andrysewicza swój piękny i pełen zadumy wiersz ze zbioru "Korzenie" pt. "Drzewo",
który przytaczamy niżej.
|
DRZEWO
Pyłem i prochem karmione korzenie
Nad ziemią okazały pień
Ten dał gałęziom plon
By wzrastał radosny jutra dzień
Liść będzie gałązką
Ta zaś konarem zostanie
Konar pniem przy nim liść
Tak razem będą iść
Nadchodzi życiowa burza
Odrywa gałąź niszczy i pień
Ból największy gdy odpada liść
Drzewo w smutku bo musi tam iść
Co powie gałąź gałązce
By ta wiedziała jak słaby liść i pień
Czy korzeni szukać będą
Gdy pień odejdzie w mroczny cień
Następnie Ryszard Murat
wręczył Dominikowi Kanderskiemu legitymację, potwierdzającą jego przynależność do najbardziej prestiżowego stowarzyszenia kombatanckiego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojenngo VIRTUTI MILITARI.
Renshi (jap. 'wielokrotny mistrz')
mgr Dominik Kanderski 4 dan jest mistrzem
i weteranem Karate Tsunami z Białej Podlaskiej
i koordynatorem szkolenia z zakresu strzelania
i środków przymusu bezpośredniego Izby Celnej Województwa Lubelskiego.
|
|
W trakcie spotkania szczegółowo omówiono także
unikalne możliwości - zdarzające się w poszczególnych rodzinach raz na kilkaset lat - do wykorzystania przez obecnych i inne osoby.
W tym celu zaproszeni otrzymali stosowne informacje na piśmie i dokumenty. Kwestie te przedstawione zostaną w odrębnych tekstach.
|
Potem zgromadzonym zaprezentowano inną słynną wojenną pieśń tatarską: Marsz emira Nogaja, a także filmowy zapis jednej z bitew, stoczonej przez armię Czyngis-chana.
|
Objaśnienie: Nogaj (zginął w 1299 roku; zwany Kara Nogaj – 'Czarny Nogaj') to prawnuk Czyngis-chana i przez kilkadziesiąt lat faktyczny władca Złotej Ordy, używający tytułu emir. Zasłynął jako utalentowany wódz. Dowodził między innymi dwoma wielkimi najazdami na ziemie polskie (w 1259 roku i 1287 roku). W czasie walk stracił oko. Jego żoną była Eufrozyna – córka samego cesarza bizantyjskiego Michała VIII Paleologa.
Około 1390 roku jego potomek, wspomniany wcześniej emir Edygej utworzył nad Wołgą, Uralem, Morzem Kaspijskim i Morzem Aralskim niezależne państwo tatarskie, tak zwaną Wielką Ordę Nogajską, której pozostałością jest współcześnie lud Nogajów.
Widok na salę obrad.
|
Po spotkaniu odbył się uroczysty bankiet,
zaś emir - chan tatarski Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz i Ryszard książę Murat wykonali pamiątkową fotografię w salonie Honbu Dojo, przed wiszącym tu pięknym obrazem konia z jego autorem, renshi Dominikiem Kanderskim 4 dan z Białej Podlaskiej, który jest również - jak widać - uzdolnionym malarzem. Obraz ten przedstawia galopującego konia, symbol wytrwałości, siły i wierności,
i dlatego jako bezpośrednio wiążący się z tradycją tatarską bardzo spodobał się Wielkiemu Księciu Andrysewiczowi. Dla przypomnienia: obraz ten Dominik Kanderski podarował soke Ryszardowi Murat 10 dan jako symbol jego wytrwałosci i pracy na specjalnym Zjeździe Mistrzów Karate Tsunami w Warszawie z okazji 30-tej rocznicy założenia Karate Tsunami.
|
Po zakończeniu spotkania emir – chan tatarski Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz zaprosił Ryszarda księcia Murata na uzgodnione wcześniej spotkanie z jego przyjacielem i powiernikiem, słynnym księdzem prałatem Józefem Romanem Majem, proboszczem Parafii Św. Katarzyny w Warszawie.
|
Parafia Św. Katarzyny jest najstarszą parafią w granicach obecnej Warszawy i na Mazowszu. Powstała pół wieku przed lokacją Starej Warszawy.
Na fotografiach: widok
frontonu i wnętrza kościoła
św. Katarzyny w Warszawie.
|
|
Na podstawie badań archeologicznych przypuszcza się, że niegdyś istniał tu ośrodek kultu pogańskiego, na co wskazują pozostałości ogniska płonącego nieustannie przez kilkaset lat. Być może więc dawną świątynię pogańską zaadoptowano na kościół chrześcijański. Już w 1065 roku funkcjonował tu ośrodek misyjny benedyktynów. Parafię Św. Katarzyny i drewniany kościół ufundował w 1238 roku książę Konrad Mazowiecki. Później na jego miejscu postawiono kościół murowany, przebudowany w 1742 roku i w 1848 roku.
W 1992 znajdujące się pod powierzchnią kościelnego wzgórza jaskinie zostały uznane za pomnik przyrody (są siedliskiem wielu gatunków nietoperzy). Na terenie parafii znajduje się też kilka niezwykle starych drzew, w tym 300-letnie lipa i platan.
Na terenie przykościelnym stoi ukończony w 1993 roku Pomnik Męczenników Terroru Komunistycznego 1944-1956, projektu prof. Macieja Szańkowskiego i inż. Sławomira Korzeniewskiego.
Ksiądz parałat Józef Roman Maj zasłynął z uzdolnień organizacyjnych, a także z wielkiego patriotyzmu i zasług dla swej Parafii oraz Ojczyzny.
Spotkanie odbyło się w zabytkowym, pochodzącym z 1640 roku budynku plebanii Parafii Św. Katarzyny w Warszawie przy ul. Fosa 17.
|
Powitanie przez księdza prałata Józefa Romana Maja emira - chana tatarskiego Zdzisława Władysława wielkiego księcia Andrysewicza i Ryszarda księcia Murata na ganku pochodzącego z XVII wieku budynku plebanii Parafii Św. Katarzyny w Warszawie.
|
|
|
Spotkanie odbyło się w przyjacielskiej, ale zarazem roboczej atmosferze. W jego trakcie ksiądz prałat Józef Roman Maj zadeklarował chęć współpracy z powołaną Międzynarodową Komandorią Świętego Stanisława w Warszawie oraz gotowość
do udziału w patriotycznej uroczystości na cmentarzu
wojennym polskich bohaterów w Kolonii Zbędowice.
|
W trakcie spotkania ksiądz prałat Józef Roman Maj zademonstrował gościom kopię unikalnego i zarazem najstarszego znanego wizerunku św. Łazarza z przełomu IV i V wieku, zachowanego w niewielkim kościele na Cyprze, gdzie św. Łazarz
był pierwszym biskupem.
|