Sensacja: największa klęska Andrzeja Drewniaka –
expulsion, czyli "wydalenie, wygnanie, wypędzenie" go
z organizacji Kyokushinkaikan
|
Dotychczasowy lider
stylu Karate Kyokushin w Polsce
Andrzej Drewniak 7 dan został "wydalony"
z macierzystej organizacji Kyokushinkaikan -
International Karate Organization
Kyokushinkaikan (zwanej IKO 1).
|
Prezydentem tej organizacji International Karate Organization Kyokushinkaikan jest kancho Shokei (Akiyoshi) Matsui. On też osobiście "wydalił" Drewniaka.
Siedziba (jap. Honbu; ang. Headquarters) tej organizacji znajduje się w Tokyo w Japonii (adres: 2-38-1, Nishi-Ikebukuro, Toshima-ku, Tokyo 171-0021, Japan; e-mail: honbu@kyokushinkaikan.org).
Prezydent organizacji International
Karate Organization Kyokushinkaikan –
mistrz Shokei (Akiyoshi) Matsui.
Dotychczas wychwalany był przez
Andrzeja Drewniaka jako najwybitniejszy
mistrz stylu Kyokushin i prawowity następca
założyciela tego stylu Masutatsu Oyamy.
„Wydalił” on Drewniaka
i teraz szkalowany jest przez niego i jego popleczników,
którzy zarzucają mu nawet
kontakty z przywódcą japońskiej mafii Yakuza.
Fotografia z oficjalnej internetowej strony International Karate
Organization Kyokushinkaikan www.kyokushinkaikan.org
|
|
Na internetowej stronie tej organizacji www.kyokushinkaikan.org wykluczenie Drewniaka określane jest wymownym angielskim słowem expulsion ('wydalenie, wygnanie, wypędzenie') – link:
http://www.kyokushinkaikan.org/en/tournament/polish-black-belt-and-certificate-ordered-in-july-2010.html
Andrzej Drewniak z Krakowa był długoletnim (przez 36 lat) przywódcą stylu Karate Kyokushin w Polsce.
Słynna fotografia, przedstawiająca jak Andrzej Drewniak stosuje 'test twardości' kopiąc w jądra jednego z ćwiczących styl Kyokushin, któremu wcześniej nakazał stać nieruchomo (ponieważ w przeciwnym przypadku – jak twierdzą znawcy – nie byłby w stanie go trafić). Fotografia ta opublikowana została w artykule Ryszarda Murata „ESENCJA KYOKUSHINKAI – kopanie w jądra” w czasopiśmie „Czarny Pas” nr 3 w roku 1990. Autorem fotografii jest znana reporterka sportowa Maja Sokołowska-Michalska. Za opublikowanie tego artykułu
oraz program w TVP Drewniak wytoczył proces sądowy soke Ryszardowi Murat, w trakcie którego (choć wynajął aż dwóch adwokatów) maksymalnie skompromitował się, a w następstwie państwowe władze sportowe zakazały mu stosowania tych 'testów twardości'.
Drewniak natomiast – kłamiąc w żywe oczy i zaprzeczając oczywistym faktom – głosił uporczywie, że rzekomo wygrał ten proces.
Jakże to podobne do przedstawianych tu twierdzeń Drewniaka i jego popleczników na temat jego „wydalenia”,
mistrza Shokei Matsui i światowej organizacji Kyokushinkaikan.
Przez 36 lat Andrzej Drewniak z niezwykłą nienawiścią i gorliwością zwalczał inne style (między innymi Karate Shotokan, Kick-boxing, Karate Tsunami, Aikido, różne style Kung-fu i Jiu-jitsu, Oyama Karate i inne), a ten jad nienawiści i pogardy dla innych stylów skutecznie zaszczepiał swoim poplecznikom.
Drewniak rozpowszechniał na temat innych stylów i ich mistrzów (zwłaszcza liderów tych stylów) rozmaite oszczerstwa, zniesławiał je, a także usiłował ograniczać ich rozwój, a nawet likwidować ich sekcje wykorzystując do tego podłe manipulacje.
W ramach tego obłędnego "posłannictwa" Andrzej Drewniak od 30 lat uporczywie szkodził również Karate Tsunami, oczerniając go i zniesławiając, a także usiłując – w PRL - zlikwidować ten styl i jego sekcje. Nienawiścią i haniebnymi czynami wykreował się na głównego przeciwnika Karate Tsunami. Wyrządził też temu stylowi wiele szkód.
Także na temat założyciela stylu Karate Tsunami soke Ryszarda Murata 10 dan Andrzej Drewniak rozpowszechniał wymyślane przez siebie najprzeróżniejsze oszczerstwa, kłamstwa i niedorzeczności, na przykład:
-
że Ryszard Murat posiada lub posiadał stopień 7 kyu w stylu Karate Shotokan, co jest wymysłem Drewniaka i wierutnym kłamstwem,
-
że Ryszard Murat rzekomo przegrał proces sądowy z nim, co jest jeszcze większym kłamstwem Drewniaka.
Jak wiadomo, haniebne i obmierzłe czyny zwykle obracają się przeciwko ich sprawcy. W związku z tym również Andrzej Drewniak w swojej "karierze" poniósł wiele klęsk, które są skutkiem – mówiąc kolokwialnie - sprawiedliwości Bożej i dziejowej.
W ciągu 36 lat od Drewniaka z niesmakiem i wstrętem odeszło wielu czołowych instruktorów stylu Kyokushin (niektórzy pełnili rolę nawet jego "zastępców"), między innymi Ryszard Szczepański, Jacek Grochowski, Marek Drożdżowski, Aleksander Płyszewski, Henryk Ficek, Jan Dyduch i inni. Jako przyczynę podawali oni nieprawidłowości w postępowaniu Drewniaka, a także wskazywali, że najbardziej szkodzi on nie innym stylom, tylko stylowi Kyokushin i osobom uprawiającym ten styl.
Kolejne odejścia tych czołowych instruktorów były prawdziwymi wstrząsami dla stylu Kyokushin, zwłaszcza że instruktorzy ci ujawniali prawdziwe oblicze "działalności" Drewniaka. Ten jednak otrząsał się z tych klęsk niczym kaczka z wody deszczowej i zawsze obrzucał odchodzących stekiem wymyślonych przez siebie oszczerstw.
Największe klęski spadły jednak na Andrzeja Drewniaka w ostatnim okresie. Spotkały go one z rąk przedstawicieli tego samego macierzystego stylu Kyokushin, którym przez 36 lat "dowodził" w Polsce: najpierw instruktorów tego stylu, którzy porzucili Drewniaka, a na końcu samego przywódcy jego światowej organizacji mistrza Shokei Matsui.
Po pierwsze, w ciągu ostatnich lat od Drewniaka i reprezentowanej przez niego organizacji stylu Kyokushin – IKO 1 odeszła znakomita większość polskich instruktorów Kyokushin wraz ze swymi sekcjami. Byli to najważniejsi polscy instruktorzy stylu Kyokushin. Utworzyli oni inne organizacje, w których zaczęli skupiać coraz więcej sekcji, które nie uznają Drewniaka i jego szkodliwego postępowania.
Wskutek tego obecnie styl Kyokushin w Polsce jest rozbity na blisko dziesięć różnych, konkurujących ze sobą organizacji.
Po drugie, światowy przywódca macierzystej organizacji Drewniaka – IKO 1 (International Karate Organization Kyokushinkaikan) – mistrz Shokei Matsui w sierpniu 2010 roku "wydalił, wygnał, wypędził" go z tej organizacji.
Już samo słowo expulsion, używane oficjalnie i publicznie do określania "wydalenia" Drewniaka, świadczy, jak potraktowany on został przez swego szefa i byłego przyjaciela. Wiadomo przecież, co jest "wydalane" z każdego organizmu. Określenie to także w polskim języku ma konkretne i jednoznaczne znaczenie, którego z taktu nie będziemy przytaczać.
Pikanterii sprawie dodaje to, że dotychczas Andrzej Drewniak swą macierzystą organizację IKO 1 przedstawiał jako największą, najważniejszą i jedyną prawdziwą organizację stylu Kyokushin, zaś jej przywódcę, wspomnianego Shokei Matsui wychwalał jako mistrza i menedżera o niebywałych umiejętnościach.
Na każdym kroku Drewniak podkreślał też swoją znajomość z Shokei Matsui oraz łączące go z nim więzy współpracy. Rozgłaszał, że Shokei Matsui jest jego wielkim przyjacielem i że to właśnie razem z nim jako sparringpartnerem ćwiczył w dojo M.Oyamy w Tokyo. Z tego powodu wielu zainteresowanych sądziło, że Drewniak dałby sobie – znów mówiąc kolokwialnie – odciąć pewien kawałek ciała dla IKO 1 i Shokei Matsui.
Opierając się na słowach Drewniaka o więzach znajomości i współpracy z Shokei Matsui przypuszczano, że zachodzi również sytuacja przeciwna, to znaczy że mistrz ten bardzo ceni Drewniaka i zawsze będzie go popierał "na dobre i na złe". Tymczasem okazało się, że jest dokładnie odwrotnie i że cała związana z tym propaganda Drewniaka była oparta na obłudzie.
"Wydalenie" Andrzeja Drewniaka z macierzystej organizacji stylu Kyokushin IKO 1 i to dokonane przez samego jej światowego przywódcę Shokei Matsui ma więc głębokie znaczenie symboliczne.
"Wydalając" Drewniaka mistrz Shokei Matsui oficjalnie dał do zrozumienia wszystkim zainteresowanym stylem Kyokushin, że Andrzej Drewniak nie nadaje się nie tylko do sprawowania w tym stylu funkcji kierowniczych, ale nawet do uprawiania tego stylu.
Nie ma większej klęski dla lidera organizacji sztuk walki jak dyscyplinarne "wydalenie" z macierzystej organizacji, której poświęcił tak wiele czasu i wysiłku i którą wychwalał pod niebiosa.
Tak wielka klęska i takie upokorzenie nie spotkało dotychczas żadnego innego lidera sztuk walki w Polsce.
Jednak nawet mistrz Shokei Matsui "wydalając" Drewniaka doszedł do wniosku, że Andrzej Drewniak swoim wieloletnim postępowaniem w pełni zasłużył sobie na to. Czynem tym mistrz Shokei Matsui uświadomił wszystkim, że że według niego Drewniak szkodzi stylowi Kyokushin i że korzystniej jest "wydalić" tę osobę z tego stylu, niż tolerować jej obecność.
O różnych haniebnych aspektach czynów Andrzeja Drewniaka pisało szereg czasopism, a w latach 1990-tych głośne czasopismo o tematyce sztuk walki "Czarny Pas".
W tym miejscu warto przytoczyć fragmenty oświadczenia, które na temat „wydalenia” Drewniaka napisał 30 października 2010 roku hanshi Krzysztof Wasiak 8 dan jiu-jitsu i 4 dan karate. Dobrze zna on styl Kyokushin i kulisy jego historii, ponieważ uprawiał go w Warszawie ze sławnym mistrzem Markiem Drożdżowskim. Mistrz Krzysztof Wasiak był też bliskim współpracownikiem słynnego wielkiego mistrza jiu-jitsu prof. dr. Krzysztofa Kondratowicza 12 dan, którzy przyznał mu mistrzowski stopień 8 dan i pisemnie mianował zastępcą w swej organizacji Polskie Centrum Jiu-jitsu Goshin-ryu.
Oto wybrane (lżejsze w treści) fragmenty oświadczenia hanshi Krzysztofa Wasiaka 8 dan na temat sytuacji w stylu Kyokushin i "wydalenia" Drewniaka:
Czas potwierdza nasze racje i oceny!
My wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie i to zdarzenie przewidywaliśmy. Andrzej Drewniak za (...) wyrzucony na bruk z Organizacji Kyokushin Shokei Matsui z Tokio.
(...) Shokei Matsui aż stracił cierpliwość. Długo trzymał Andrzeja Drewniaka w swojej organizacji, mimo jego miernych umiejętności Karate. Najbliżsi współpracownicy też stracili cierpliwość (...).
My ostrzegaliśmy przed Andrzejem Drewniakiem wiele lat temu. Mistrzowie i instruktorzy sztuk i sportów walki ogłosili jego dyskwalifikację (1), a Polski Związek Karate podjął dawno temu stosowne decyzje (2).
Mówiąc za świetnym satyrykiem Grzegorzem Halamą powiedzmy raz jeszcze "Ja wiedziałem że tak będzie".
Wyjaśnienia:
(1) Chodzi o głośną dyskwalifikację Drewniaka ze stopnia mistrzowskiego i uchwałę o nieuznawaniu jego stopnia mistrzowskiego. Uchwałę w tej sprawie podjęli liderzy różnych stylów. Być może tę ciekawą sprawę przedstawiamy tu szerzej, wraz ze stosownymi dokumentami.
(2) Już na początku swej działalności, w 1981 roku Polski Związek Karate (w którym Drewniak pełnił funkcję wiceprezesa) wykluczył go i "wydalił" za szkodliwą działalność dla ruchu sztuk walki w Polsce. Być może i tę ciekawą sprawę przedstawiamy tu szerzej, wraz ze stosownymi dokumentami.
Hanshi Krzysztof Wasiak jest uznanym liderem sztuk walki i następcą słynnego wielkiego mistrza jiu-jitsu prof. dr. Krzysztofa Kondratowicza 12 dan, którzy przyznał mu mistrzowski stopień 8 dan i pisemnie mianował zastępcą w swej organizacji Polskie
Centrum Jiu-jitsu Goshin-ryu. Na fotografii na pogrzebie wielkiego mistrza Krzysztofa Kondratowicza 12 dan na cmentarzu w Warszawie
11 października 2010 roku (drugi od lewej). Na fotografii widnieją również: mistrz mjr Piotr Halladin 8 dan jiu-jitsu i 4 dan judo (wieloletni najbliższy współpracownik zmarłego wielkiego mistrza Krzysztofa Kondratowicza, Stowarzyszenie Mistrzów i Weteranów Judo, wiceprzewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej Federacji) – (pierwszy od lewej), soke Ryszard Murat 10 dan – założyciel stylu
Karate Tsunami i prezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki (trzeci od lewej),
wielki mistrz Tadeusz Kochanowski 10 dan jiu-jitsu i 4 dan judo – założyciel i pierwszy prezes Polskiego Związku Judo, obecnie
jego prezes honorowy (drugi od prawej) oraz mistrz Andrzej Witkowicz 8 dan jiu-jitsu i 5 dan judo – b. trener kadry narodowej Polskiego Związku Judo (pierwszy od prawej). Fotografię wykonał mistrz ppłk Mirosław Kuświk 9 dan – lider Polskiego Towarzystwa Instruktorów Walki Wręcz Służby Więziennej i wiceprezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki.
Obecnie najwięcej prawdziwych informacji o czynach Drewniaka znaleźć można na internetowej stronie www.karateinfo.pl, zwłaszcza w dziale pt. "Andrzej Drewniak":
http://www.karateinfo.pl/forum/viewforum.php?f=9&sid=aff76471054fb2195a0615bfcf4d8b0f
Na podkreślenie zasługuje fakt, że podane tam informacje pochodzą od instruktorów stylu Kyokushin, a zatem ze źródeł dobrze znających poruszane kwestie.
Zgodnie ze swoim charakterem, Drewniak nie uznaje swej oczywistej i totalnej klęski. Mało tego, wraz ze swymi ostatnimi poplecznikami obecnie ostro szkaluje mistrza Shokei Matsui, wytykając mu najróżniejsze sprawy, nawet powiązania z szefem japońskiej mafii Yakuza! (zob. dalej).
Teraz, wbrew temu, co gorliwie głosił przez wiele lat, Drewniak twierdzi nawet, że mistrz Shokei Matsui nie jest prawdziwym następcą założyciela stylu Kyokushin Sosai Masutatsu Oyama! Oto odnośne stwierdzenie na ten temat, pod którym podpisał się Drewniak
(http://www.karate.org.pl/kyokushin/ogloszenia.php):
Wiemy również, że po śmierci Sosai miały miejsce liczne kłótnie odnośnie testamentu. W tym czasie uważaliśmy Shokei Matsui za naturalnego lidera organizacji, więc wspieraliśmy jego działania. Teraz jednak wiemy, iż nie istniał oficjalny testament, więc pan Matsui nie jest prawdziwym następcą Sosai !
Jak widać, Drewniak zmądrzał w tej sprawie dopiero teraz, po "wydaleniu" go przez Shokei Matsui, a dotychczas gorliwie rozgłaszał przeciwne treści. Niesłychany poziom obłudy!
A oto kolejne absurdalne stwierdzenia o mistrzu Shokei Matsui i kierowanej przez niego organizacji IKO 1, podpisane m.in. przez "oświeconego już" Drewniaka po "wydaleniu, wygnaniu, wypędzeniu" go (tamże):
Shihan Drewniak został usunięty kilka dni wcześniej w absolutnie oburzający sposób. Ta informacja, jak również kłamstwo, że shihan Hollander i shihan Pinero także zostali usunięci, została przyjęta w naszym świecie budo z obrzydzeniem.
Nie pozwól się zwieźć kłamstwom i fałszywym obietnicom tj . wyższe stopnie,
lepsza pozycja w strukturach organizacji itd.
Nie pracuj dla prywatnej firmy i nie zasilaj jej kont,
nadal nikt nie zna jej właściciela i nie wiadomo kto jest jej przywódcą !
Jak widać, teraz po "wydaleniu" go Drewniak zarzuca mistrzowi Shokei Matsui "kłamstwa", "fałszywe obietnice", a światową organizację Kyokushin przedstawia jako "prywatną firmę", której "właściciela nikt nie zna" i "nie wiadomo kto jest jej przywódcą"! Jest to przykład porażającego poziomu zakłamania.
A już stwierdzenie, że Drewniak usunięty został "w absolutnie oburzający sposób" i że ta informacje "została przyjęta w naszym świecie budo z obrzydzeniem" to już szczyt obłudy i oderwania od rzeczywistości. Być może jednak niektórzy poplecznicy Drewniaka nadal będą wierzyć w tę propagandową papkę.
Liczba popleczników Drewniaka zmniejszyła się jednak niepomiernie. Już wcześniej zdecydowana większość instruktorów stylu Kyokushin - nie zgadzając się z jego postępowaniem – odeszła do innych, konkurencyjnych organizacji.
Pozostali zaś w IKO 1 polscy instruktorzy uznali decyzję mistrza Shokei Matsui o wydaleniu Drewniaka za słuszną i w pełni uzasadnioną i działają nadal, ale już bez balastu, jaki stanowił dla nich Drewniak.
Listę aktualnych głównych polskich instruktorów Kyokushin z organizacji IKO 1 znaleźć można na wspomnianej stronie www.kyokushinkaikan.org – link:
http://www.kyokushinkaikan.org/en/branch/europe.html
Po expulsion (ang. 'wydaleniu, wygnaniu, wypędzeniu') Drewniaka mistrz Shokei Matsui odwiedził Polskę i 25 września 2010 roku poprowadził w Poznaniu seminarium z polskimi instruktorami stylu Kyokushin, jednak już bez "wydalonego" Drewniaka.
Relacja z tego wydarzenia znajduje się na internetowej stronie www.kyokushinkaikan.org – link:
http://www.kyokushinkaikan.org/en/news/2010/10/kancho-matsui-meeting-with-dojo-operators-and-instructors-in-poland-and-visited-czech.html
Scena z seminarium z polskimi instruktorami stylu Kyokushin, które 25 września 2010 roku poprowadził w Poznaniu mistrz
Shokei Matsui, ale już bez "wydalonego" Drewniaka. Widać na niej rzesze polskich mistrzów stylu Kyokushin, którzy nie dali
zwieść się kolejnej papce propagandowej Drewniaka i poparli mistrza Shokei Matsui w jego słusznej decyzji o „wydaleniu” Drewniaka. Fotografia z oficjalnej internetowej strony International Karate Organization Kyokushinkaikan www.kyokushinkaikan.org
Na koniec, dla wykazania, w jak kompromitujący sposób zachowują się nawet w sytuacji tak oczywistego expulsion (ang. 'wydalenia, wygnania, wypędzenia') Drewniaka on sam i jego poplecznicy, przedstawiamy wybrane fragmenty z pewnego tekstu, opracowanego specjalnie pod kątem wybielenia Drewniaka, a zniesławienia mistrza Shokei Matsui i jego światowej organizacji Kyokushinkaikan.
Jest nim opublikowany w Internecie na stronie kierowanego przez Drewniaka Polskiego Związku Karate www.karate.org.pl – link: http://www.karate.org.pl/kyokushin/artykuly.html?id=1096 artykuł pt.
Nigdy się nie poddawać
Rozmowa z sensei Andrzejem Zacharskim, absolwentem
japonistyki Uniwersytetu Meisei w Tokio od ośmiu lat
mieszkającym w Japonii
Według informacji podanych na wymienionej stronie ów Andrzej Zacharski 1 dan jest "asystentem prezesa Polskiej Organizacji Kyokushinkai", czyli "wydalonego" Andrzeja Drewniaka, co w pełni wyjaśnia przytoczone dalej stwierdzenia. Warto zwrócić uwagę, że dżentelmen ten - według swoich słów - aż 8 lat mieszkał w Japonii i nawet latami pracował w centrali IKO Honbu Kyokushinkaikan, a nie zdobył wyższego stopnia niż 1 dan.
Pod artykułem tym, jako rozmówca, podpisał się inny zwolennik "wydalonego" Drewniaka, określany jako rzecznik Wojciech Szczawiński, z datą 17.08.2010.
Oto fragmenty tego arcyciekawego artykułu, w których poziom zakłamania i obłudy przekracza wszelkie wyobrażenia:
10 sierpnia polskie karate obiegła zaskakująca wiadomość: shihan Andrzej Drewniak, twórca potęgi polskiego Kyokushin i jeden z liderów EKKO, został wykreślony z listy członków IKO, którym kieruje Shokei Matsui. Po otrzymaniu tej informacji, sensei Andrzej Zacharski – odpowiedzialny w Polskiej Organizacji Kyokushin za stosunki międzynarodowe – udał się na tokijskie lotnisko Narita i pierwszym samolotem przyleciał do Krakowa.
– Czy zaskoczyła sensei decyzja, którą podjęli Japończycy?
– Podobnie jak shihan Drewniak, nie jestem ani zaskoczony, ani specjalnie przejęty. Natomiast rozczarowała mnie postawa władz światowej organizacji. Japończycy po raz kolejny pokazali swoją prawdziwą twarz.
– W latach 2003-2005 pracował sensei w centrali IKO Honbu w Tokio, bezpośrednio pod kierownictwem Matsui. Jakie wtedy były stosunki pomiędzy Polską i Japonią?
– Problem polegał na tym, że nie pracowałem bezpośrednio pod kierownictwem kancho Matsui. Pomiędzy nami znajdowała się księgowa IKO, Yoshiko Tomita. To właśnie ona jest odpowiedzialna za atak na shihan Drewniaka i EKKO. Ten atak był planowany od wielu lat, dlatego byliśmy na niego przygotowani.
A tak poplecznicy Drewniaka napisali o tym, ze dotychczas wychwalani pod niebiosa przez Drewniaka i jego popleczników Japończycy są obecnie, po "wydaleniu" Drewniaka, całkowicie "be". Dotychczas Drewniak i jego poplecznicy w swej obłudnej propagandzie zachłystywali się Japończykami i japońską kulturą, a teraz ujawnili rzekomą i kompromitującą "prawdę" na temat tej japońskiej kultury.
– A co na to wszystko szef organizacji Matsui?
– Sam Pettas, który jeszcze w Europie gorąco namawiał mnie do przyjazdu do Japonii, już na samym początku mojego pobytu w Honbu przestrzegał mnie: „Uważaj, bo nie wszystko, co widzisz, jest naprawdę takie, jak jest tobie prezentowane”. Miał na myśli bardzo istotny element współczesnej japońskiej kultury, którego kluczem jest zasłanianie swojego prawdziwego oblicza. Większość uśmiechów, ukłonów i form grzecznościowych tokijczyków to tylko do perfekcji wytrenowane ruchy ciała. Jeśli jednak przestudiujesz to zachowanie wystarczająco głęboko, szybko zauważysz, że nie kryje się za nimi prawdziwe uczucie.
To, co teraz powiem, może wydać się przerażające w naszej kulturze, a nawet szokujące dla osób uprawiających Kyokushin: kancho Shokei Matsui jest jedynie maską, która bardzo subtelnie przykrywa to, co naprawdę dzieje się organizacji.
A oto tak poplecznik Drewniaka napisał o tym, jak bardzo "be" po "wydaleniu" Drewniaka jest mistrz Shokei Matsui, dotychczas również wychwalany pod niebiosa.
Swoją drogą warto zastanowić się, dlaczego Drewniak i jego poplecznik dopiero teraz, po "wydaleniu" ujawniają powiązania kierownictwa światowej organizacji stylu Kyokushin z japońską mafią Yakaza i jej przywódcą, a nawet kwestie ewentualnego "osadzenia w więzieniu najważniejszych osób w organizacji".
Ciekawe to, bardzo ciekawe … zwłaszcza dla instytucji ścigających przestępczość zorganizowaną i jej międzynarodowe powiązania. Zachęcamy więc te instytucje, zarówno polskie, jak japońskie, a także IINTERPOL, aby zainteresowały się tymi wypowiedziami A.Zacharskiego. Nie ulega wątpliwości, że on duże wie.
– Dlaczego więc Matsui nie pozwoli jej odejść?
– To byłoby zbyt ryzykowne. Ta kobieta posiada ilość informacji, która mogłaby nawet doprowadzić do osadzenia w więzieniu nie tylko najważniejszych osób w organizacji, ale także grup zewnętrznych, które są z nimi powiązane.
– Japońscy dziennikarze donoszą, że kancho Matsui niedawno kupił sobie najnowszego rolls-royce’a – ekskluzywny samochód, który kojarzy się w Japonii przede wszystkim z Yakuzą...
– Wydaje mi się, że nie ma potrzeby komentowania tego faktu.
Byłem świadkiem, jak na pogrzebie matki Matsui, w 2005 roku, na uroczystość przyjechał sam szef tokijskiej Yakuzy – Matsuyama. Obstawa ochroniarzy, zarówno Matsui jak i mafiozy, dwoiła się i troiła, żeby zapewnić im bezpieczny udział w ceremonii pogrzebowej.
W tym miejscu warto zadać pytanie: dlaczego "asystent Drewniaka" A.Zacharski dopiero po 5 latach ujawnia znane mu związki światowego kierownictwa Kyokushin z szefem tokijskiej mafii ? Wszak ujawnił je dopiero w sierpniu 2010 roku, zaś - według słów jego samego - poznał je już w 2005 roku.
Czyżby ten "arcyprawy" (jakby wynikało z jego słów) "asystent Drewniaka" nie wiedział, że przepisy zarówno polskie, jak japońskie, nakazują pod groźbą surowej kary natychmiastowe zawiadamianie organów ścigania o takich informacjach ?
Na koniec kolejna potężna dawka obłudy i zakłamania z tego artykułu o jakże wymownym tytule "Nigdy się nie poddawać":
– To nie wróży zbyt dobrze japońskiemu karate. Jaka więc jest rada sensei, osoby doświadczonej w kontaktach z Japonią?
– Dążyć do prawdy. Nie poddawać się. Podążać drogą wyznaczoną nam przez sosai Oyamę.
Jak więc widać, w sytuacji jaka zapanowała w Karate Kyokushin, stylowi temu należy tylko współczuć, płakać nad nim i używając biblijnych sformułowań – "drzeć szaty" z rozpaczy i politowania.
Nieprawości wychodzą coraz bardziej na jaw, a sprawiedliwość dziejowa upomina się o swoje.
Komentując ten artykuł słynny naukowiec prof. dr hab. Jerzy Lechowski napisał 16 lutego 2011 roku do Ryszarda Murata:
No muszę przyznać, że nareszcie sukces sprawiedliwości i prawdy nad zakłamaniem i fałszem. Idą jak widać lepsze czasy...
Z kolei skarbnik Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki mistrz Jarosałw Duczmalewski 8 dan napisał tego samego dnia do Ryszarda Murata:
Faktycznie jest to sensacja i rewelacja, która nie powinna przejść bez echa w świecie sztuk i sportów walki. Myślę, że mogę Ci z tego powodu szczerze pogratulować, bo jest klęska wroga, którego Ty pierwszy nie bałeś się publicznie zaatakować i obnażyć jego haniebne działania!
Natomiast wiceprezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki mistrz Piotr Gąsior 6 dan taekwon-do napisał do Ryszarda Murata:
Ważne, aby w ślad za usunięciem Drewniaka z organizacji międzynarodowej poszły również konsekwencje w kraju: usunięcie z Polskiego Związku Karate oraz ukończenie prac Prokuratury.